Pochodzący ze Lwowa Oleg Sakajew ma 44 lata. Przed wybuchem wojny zajmował się rozwożeniem towarów do sklepów oraz deratyzacją (usuwaniem gryzoni) różnych pomieszczeń. Nie miał już szans kontynuować pracy. Jego żona Mirosława przed laty studiowała w Krakowie, mieli znajomych w Polsce, przyjeżdżali do naszego kraju, ale nigdy nie przyszło im na myśl, aby opuszczać ojczyznę. Rok temu Polska stała się miejscem ratunku, przeżycia i nadziei.
26 lutego 2022 roku do Polski dotarła żona Sakajewa z trójką dzieci (dwoma córkami i synem). Do granicy z Polski przeszli pieszo 30 kilometrów co rusz oglądając się za siebie... Przyjęli ich mieszkańcy Dąbrowy w podkieleckiej gminie Masłów.
Wojna na Ukrainie. W Kielcach pomogli tysiącom rodzin
- Ja pozostałem na miejscu we Lwowie. Byłem wolontariuszem. Rodzina na miejscu obawiała się o moje życie i bezpieczeństwo. Zdecydowałem się do nich dołączyć, 12 marca przyjechałem do Dąbrowy i tu już pozostałem - opowiadał na kilka miesięcy temu Oleg Sakajew.
Ponieważ zarówno Oleg jak i jego żona Mirosława dobrze posługują się językiem polskim, na miejscu w Kielcach zaczęli pomagać swoim rodakom, którzy także uciekali ze swej ojczyzny przed rosyjskimi bombami. Ich miejscem pracy stał się punkt pomocy uchodźcom przy ulicy Wiśniowej 6. Współpracują cały czas z Caritas Diecezji Kieleckiej. Sakajew wspomina, że w ciągu roku wsparcie otrzymało tu około dwóch tysięcy rodzin, które uciekły przed wojną.
- Teraz podejmujemy różne działania, które pomogłyby moim rodakom zaaklimatyzować się w Polsce, znaleźć pracę, nauczyć się języka. Mają za sobą trudne przeżycia na Ukrainie, wyjechali stamtąd, ale teraz muszą także poradzić sobie z codziennymi sprawami - opowiada Sakajew.
Polecany artykuł:
Nie wiedzą, co zrobi Putin...
- Pomagamy naszym rodakom, którzy przyjadą do Kielc. W pierwszej kolejności wsparcie otrzymują matki z dziećmi do dwóch lat, kobiety w ciąży, osoby niepełnosprawne, emeryci, ci, którzy po raz pierwszy przyjeżdżają do Polski. Największym problemem dla wielu z nich jest bariera językowa, ponieważ nie wszyscy znają język polski i potrafią się porozumieć, część osób zmaga się z depresją, traumą psychiczną z powodu wojny - wylicza Oleg Sakajew.
W tym tygodniu w Kijowie gościł prezydent USA Joe Biden. W politycznym świecie jest to ostatnio temat numer 1. Zbliża się rocznica wybuchu wojny (24 lutego).
- Powiem szczerze, obawiamy się tego dnia, nie wiemy, co wtedy postanowi Putin, co zrobią Rosjanie... Otrzymujemy informacje o tym, że gromadzą samoloty, sprzęt wojskowy przy granicy. To są niepokojące wiadomości - przyznaje nasz rozmówca.
Na Ukrainie, w okolicach Berdyczowa, pozostali teściowie Sakajewa. - Mają prąd, ogrzewanie, starają się prowadzić normalne, codzienne życie, ale kiedy rozlegają się dźwięki syren alarmowych, strach powraca... - przypomina Oleg.