Spis treści
- Druhowie dumni z Patrycji!
- Auto dachowało na trasie Skarżysko - Końskie
- Kierowca miał dużo szczęścia!
- Pierwsza dziewczyna, która wyjechała do akcji
- "Strażakami jesteśmy cały czas"
- Lisowska: chyba urodziłam się w mundurze
- Jedna z najmłodszych wśród świętokrzyskich sołtysów
Druhowie dumni z Patrycji!
Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek 31 marca przed godziną 11 na odcinku trasy krajowej w Odrowążu (gmina Stąporków). Jak relacjonował Mariusz Czapelski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Końskich, samochód osobowy marki Nissan zjechał do przydrożnego rowu i dachował. W aucie przebywał tylko kierowca.
- Jedną z pierwszych osób, które udzieliły pomocy poszkodowanemu była nasza druhna Patrycja Lisowska, która akurat przejeżdżała tą trasą. To dowód na to, że strażakiem ochotnikiem się jest, a nie bywa i pomoc płynie w naszej krwi. Patrycja, jesteśmy z Ciebie dumni - napisali na swojej stronie na Facebooku druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Nowym Odrowążku (gmina Bliżyn).
Auto dachowało na trasie Skarżysko - Końskie
O całym zdarzeniu Patrycja Lisowska opowiedziała serwisowi kielce.eska.pl.
Przejeżdżałam trasą numer 42 i zauważyłam, że coś się dzieje, obok auta, które dachowało stał już kierowca innego samochodu, który powiadomił służby o wypadku. Pojazd (Nissan - przyp. PSta) leżał odwrócony w rowie, w środku przebywał kierowca, był przypięty pasami, nie mógł opuścić auta. Razem z drugim kierowcą odpięłam pasy i pomogłam mu wydostać się na zewnątrz, po chwili na miejsce zdarzenia przyjechały służby - opowiada Patrycja.
Kierowca miał dużo szczęścia!
W akcji, która miała miejsce już praktycznie na pograniczu powiatów koneckiego i skarżyskiego brały udział jednostki ochotnicze z Odrowąża i Bliżyna, przyjechały też zastępy Jednostek Ratowniczo-Gaśniczych ze Skarżyska-Kamiennej i Końskich. Poszkodowanym, jak udało nam się dowiedzieć, był mieszkaniec gminy Bliżyn.
- Tak naprawdę miał dużo, bardzo dużo szczęścia, bo to zdarzenie wyglądało naprawdę groźnie, natomiast miało szczęśliwy finał. Na pewno sam miałby duże trudności, aby odpiąć pasy, otworzyć drzwi i wyjść z przewróconego na dach auta. Po wszystkim był trochę zdezorientowany, ale nie odniósł większych obrażeń. Po jego samochód przyjechała laweta, Pozostałam na miejscu do końca akcji - opowiada druhna Patrycja Lisowska.
Pierwsza dziewczyna, która wyjechała do akcji
Na co dzień pracuje w branży handlowej, służy również w Ochotniczej Straży Pożarnej w Nowym Odrowążku, miejscowości oddalonej o około 8 kilometrów od miejsca opisywanego wypadku. Do tej jednostki należą też inne dziewczyny, tworzą młodzieżową drużynę, która rywalizuje w zawodach sportowo-pożarniczych w gminie czy powiecie skarżyskim. To Patrycja była jedną z pierwszych druhen w tej miejscowości, które potocznie mówiąc "wsiadły na wóz", czyli wyjeżdżały do akcji pożarniczych i ratunkowych.
- Dla moich kolegów z jednostki to też była nowa, nietypowa sytuacja, bo nigdy wcześniej w wyjeździe do akcji nie towarzyszyła im dziewczyna. Wszyscy musieliśmy się do tego przyzwyczaić - przypomina z uśmiechem nasza rozmówczyni.
"Strażakami jesteśmy cały czas"
- Nasza jednostka w ostatnich latach bardzo się rozwinęła, jest coraz więcej młodych osób. Zdarza się, że jedziemy gdzieś załatwiać swoje prywatne sprawy i trafimy na niebezpieczne zdarzenie na drodze. Trzeba reagować, strażakami jesteśmy cały czas. Dla mnie to nie była pierwsza taka sytuacja, ostatnio też podobną miał mój kolega na OSP, który jechał trasą ekspresową S7. Nawet, jeśli w danej sytuacji to nie my jesteśmy wzywani do akcji, to też zatrzymujemy się pomagamy, wspieramy służby - mówi Lisowska.
Lisowska: chyba urodziłam się w mundurze
Patrycja obecnie studiuje na Akademii Pożarniczej w Warszawie, na kierunku zarządzanie ratownictwem i ochrona ludności. Jest to pierwszy rok jej edukacji. Patrycja to absolwentka Szkoły Podstawowej imienia Henryka Sienkiewicza w Odrowążku, Gimnazjum w Bliżynie oraz Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Kielcach, gdzie kształciła się na kierunku technik logistyk o profilu strażackim.
Udała się także na studia na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach, na Wydziale Prawa i Nauk Społecznych, gdzie kształciła się na kierunku Bezpieczeństwo Narodowe. W międzyczasie odbyła dobrowolną, zasadniczą służbę wojskową w jednostce na kieleckiej Bukówce!
- Żartuję, że chyba urodziłam w mundurze. W maju tego roku skończę 24 lata. Z ochotniczą strażą mam do czynienia praktycznie od dziecka. Towarzyszy mi taka potrzeba pomagania innym, nie tylko, kiedy jadę do akcji, ale też w różnych, prywatnych sytuacjach. Myślę, że to zamiłowanie do służb mundurowych już mi pozostanie - zdradza Patrycja Lisowska.
Jedna z najmłodszych wśród świętokrzyskich sołtysów
Co ciekawe, nasza rozmówczyni ma również naturę społeczniczki. Jest sołtysem Kucębowa w gminie Bliżyn (powiat skarżyski). Dodajmy - w ogóle jedną z najmłodszych osób, która pełni tę funkcję w całym województwie świętokrzyskim!
- Lubię działać społecznie, pomagać, zawsze byłam gdzieś blisko ludzi. Widzę zresztą, że taka jest potrzeba i z tego czerpię satysfakcję - dodaje Patrycja.
