Do tragicznego wypadku doszło w czwartek (6 lipca) około godziny 18 na przejeździe kolejowym przy ulicy Radkowickiej w Brzezinach w gminie Morawica. Zderzyły się tam cztery samochody osobowe, którymi podróżowały cztery osoby.
Jak doszło do tragedii w Brzezinach koło Kielc?
Z ustaleń policji wynika, że 43-latek kierujący chevroletem, jadąc od strony Morawicy, z nieustalonych dotąd przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu, najpierw uderzył w opuszczone już rogatki na przejeździe kolejowym, a następnie zderzył się czołowo z oplem corsą. Siła uderzenia była tak duża, że opel uderzył w jeszcze dwa stojące za nim samochody - renault i kia.
Śmierć na miejscu poniósł 58-latek z opla. Kierowcy z chevroleta i renault z ciężkim obrażeniami zostali zabrani do szpitala.
Od 43-letniego sprawcy wypadku została pobrana krew do badań. Jak ustalono w chwili zdarzenia, mężczyzna miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu. Dodatkowo okazało się, że mężczyzna miał aktywny zakaz prowadzenia pojazdów. Uprawnienia zostały mu zabrane dwa lata temu za jazdę po pijanemu.
O wypadku w Brzezinach pisaliśmy tutaj:
- Zderzenie czterech samochodów na przejeździe kolejowym w Kieleckiem. Nie żyje jedna osoba
- Wypadek śmiertelny w Brzezinach koło Kielc. Sprawca miał zakaz prowadzenia za jazdę po alkoholu!
Usłyszał zarzuty
Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz, 43-latkowi przedstawiono zarzuty: spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Drugi zarzut związany jest z prowadzeniem samochodu w stanie nietrzeźwości w okresie obowiązywania sądowego zakazu do prowadzenia pojazdów.
Prokuratura wniosła również o tymczasowe aresztowanie mężczyzny, wskazując na obawę matactwa, ponieważ konieczne jest jeszcze przesłuchanie kolejnych świadków, oraz obawę ukrywania się i ucieczki podejrzanego, który pracuje za granicą.
Sprawca wypadku pod Kielcami nie trafił do aresztu
Sąd nie przychylił się do tego wniosku. - Sąd przyjął, że w tej sprawie nie ma obawy matactwa procesowego - powiedział rzecznik Sądu Rejonowego w Kielcach sędzia Tomasz Durlej. - Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. W ocenie sądu nieadekwatne byłoby zastosowaniem tymczasowego aresztowania. Wystarczającym środkiem będzie zakaz opuszczenia kraju, połączony z zatrzymaniem paszportu – dodał sędzia.
Prokuratura zamierza zaskarżyć tę decyzję. 43-latkowi grozi łączna kara 17 lat pozbawienia wolności.