Obie drużyny przystępowały do tego pojedynku mając na koncie komplet zwycięstw. To już zapowiadało zacięte starcie i tak też ten mecz wyglądał. Kielczanie prowadzili przez całe spotkanie, ale nie byli w stanie odskoczyć rywalom na bezpieczną przewagę. Do przerwy było 14 do 11. Po zmianie stron gra znowu była wyrównana, chociaż w pewnym momencie gospodarze wygrywali już różnicą pięciu trafień. W końcówce lepiej zagrała ekipa z Płocka, która odrobiła większość strat, ale nie była już w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie Łomża Vive Kielce wygrała z Orlenem Wisłą 27 do 26.
- Na pewno nie do końca uśmiecha nam się to, że wygraliśmy tylko jedną bramką, bo w pewnym momencie prowadziliśmy już pięcioma. Szkoda tego. Natomiast ekipa gości zagrała niezły handball. Więc tak naprawdę losy mistrzowskiego tytułu rozstrzygną się w maju przyszłego roku w Płocku - mówił zaraz o meczu Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomży Vive Kielce.
Najwięcej goli dla mistrzów Polski, dziewięć zdobył Dylan Nahi. Szczypiorniści powrócą na ligowe parkiety dopiero w lutym przyszłego roku.