Korona Kielce Cecarić

i

Autor: Maciej Urban

Znowu porażka. I liga coraz bliżej. Fatalna sytuacja Korony Kielce. Co dalej z żółto-czerwonymi?

2020-03-05 1:51

To kolejny mecz, którego żółto-czerwoni z pewnością nie zaliczą do udanych. Korona Kielce przegrała na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 1:2 i nieuchronnie zmierza do opuszczenia szeregów PKO Ekstraklasy.

Podopieczni Mirosława Smyły stracili bramkę w 43. minucie spotkania, kiedy to precyzyjnym strzałem popisał się Przemysław Płacheta. Koroniarze do odrabiania strat zabrali się już od początku drugiej części meczu. I udało się tego dokonać już 19 minut później za sprawą przelobowania bramkarza miejscowych przez Erika Pacindę. Kiedy wydawało się, że Korona wywiezie z trudnego terenu jeden punkt, gola na 2:1 ustrzelił Erik Exposito. Po tym ciosie goście już się nie podnieśli.

– Pomimo niezłej drugiej połowy w której stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji, po raz kolejny nie zdobywamy punktu. Najbardziej żal mi zawodników, bo przeżywają to w szatni, bo jedno czego nie można im zarzucić, to tego, że bardzo chcą. Jeżeli utrzymamy tę tendencję, będziemy się rozwijać, poprawiać jakość, nie stwarzając przy tym szans rywalom, a z przodu będziemy skuteczniejsi, to przyjdą te zwycięstwa. Czy wystarczy czasu? To jest już inny temat, to jest piłka nożna, dlatego nie chcę wypowiadać jednoznacznych deklaracji – skomentował na gorąco Mirosław Smyła, szkoleniowiec Korony.

Tuż po meczu dziennikarzom wypowiedzi udzielił także Vitezslav Lavicka, trener Śląska Wrocław. Jak zaznaczył, jego drużyna po ostatnim gwizdku sędziego odetchnęła z ulgą. – Nie było łatwo. Wiedzieliśmy, że po derbach zwycięstwo w tym meczu będzie dla nas ważne pod względem mentalnym. W dzisiejszym spotkaniu widziałem dużo serca, zawodnicy zostawili sporo energii i serca, choć nie zabrakło także nerwowości.

– Gramy na tę wiosnę jak beniaminek, czyli fajnie się prezentujemy, ale nie punktujemy – powiedział Jakub Żubrowski, piłkarz Korony Kielce. – Niestety, po kolejnym meczu możemy się klepać po plecach, lecz walka o utrzymanie to nie jest jeździectwo figurowe. Liczy się efekt końcowy w postaci punktów, a po dobrej postawie w spotkaniu nikt nie będzie pamiętał.

Kolejny mecz Korony już w najbliższy poniedziałek. Tego dnia żółto-czerwoni zagrają na Suzuki Arenie w Kielcach z ŁKS-em Łódź, który zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Przypomnijmy, ze drużyna Mirosława Smyły plasuje się obecnie na przedostatnim miejscu i do bezpiecznej 13.  lokaty traci aż siedem punktów.

Sonda
Największe koncerty w Polsce w 2020 roku. Na który z nich się wybierasz?
ESKA Top 5 odc. 110