W meczu zagrali powracający po izolacji Tomasz Gębala i Alex Dujshebaev, a także Krzysztof Lijewski, który ostatnio zmagał się z urazem. Mistrzowie Polski od pierwszych minut ruszyli wysoko na rywali i już po pierwszym kwadransie zarysowała się ich wyraźna przewaga. Na przerwę kielczanie schodzili prowadząc ośmioma bramkami.
Przewaga ta rosła z każdą minutą. Gospodarze popełniali sporo błędów w ataku, a Łomża VIVE zdobywała bramki z kontrataków. Finalnie wygrała 38:24.
- Myślę, że ogólnie mogę być zadowolony z tego meczu. Przed poprzednim spotkaniem, z Tarnowem, mieliśmy 10 dni przerwy od treningów i było nam bardzo ciężko. Dziś kondycyjnie byliśmy już lepsi. Pracujemy nad szybkimi i płynnymi przejściami między systemami w obronie, zmianami z 5-1 na 6-0. W ataku na plus możemy zaliczyć kilka rzeczy, które chcieliśmy wypróbować. Niemniej i w ofensywie, i w defensywie, mamy jeszcze rezerwy - ocenia Talant Dujszebajew, trener Łomża Vive Kielce.
Dla kielczan było to ostatnie spotkanie przed meczem Ligi Mistrzów z Vardarem Skopje. Liga Mistrzów w czwartek o godz. 20:45.