Bizon uciekł z hodowli w Kurozwękach. Uwaga - może stwarzać zagrożenie dla ludzi!

i

Autor: Pixabay Zdjęcie ilustracyjne.

Z regionu

Bizon uciekł z hodowli w Kurozwękach w Świętokrzyskiem! Uwaga - może stwarzać zagrożenie dla ludzi

2024-07-30 16:45

Trwają poszukiwania bizona, który pod koniec lipca uciekł z hodowli w Kurozwękach w powiecie staszowskim. Służby apelują, aby nie zbliżać się do zwierzęcia, które może stwarzać zagrożenie także dla ludzi!

Robert Bąk, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Tarnobrzegu poinformował, że myśliwi z kół łowieckich, które dzierżawią obwody w rejonie Staszowa (Świętokrzyskie), rozpoczęli poszukiwania bizona.

Myśliwi nie chcą strzelać do bizona

- W nocy zwierzę jest mniej ostrożne, wychodzi z ukrycia – zaznaczył Bąk. Jednocześnie, zapewnił, że żaden z myśliwych nie będzie strzelał do tego zwierzęcia.

- Uważamy, że są inne sposoby rozwiązania tej sytuacji. Naszym zdaniem bizona należy ponownie uśpić i przekazać do zamkniętej hodowli. To, że uciekł z jednej zagrody, nie znaczy, że stanie się tak ponownie. Zgadzamy się, że bizon nie powinien przebywać w środowisku naturalnym, ale śmierć tego zwierzęcia jest naszym zdaniem ostatecznością. Przede wszystkim musimy ustalić, gdzie ono jest - przekazał.

Gdzie jest Forest?

Bizon nazwany przez leśników Forest jesienią zeszłego roku uciekł z nielegalnej hodowli na Śląsku. Przemierzył kilkaset kilometrów na wschód, a 21 lipca, w rejonie Czyżowa Szlacheckiego w okolicach Zawichostu (powiat sandomierski) został odłowiony. Trafił do legalnej hodowli tych zwierząt, gdzie miał znaleźć azyl.

- Niestety, procedura zakończyła się niepowodzeniem – zwrócił uwagę Regionalny Konserwator Przyrody w Kielcach, Lech Buchholz. Zwierzę uciekło prawdopodobnie jeszcze tej samej nocy.

Może zagrażać także ludziom!

Bizon może stanowić zagrożenie dla populacji żubrów, z którymi jest blisko spokrewniony. Poprzez krzyżowanie może zagrażać utrzymaniu czystej linii rodzimego gatunku. Kolejnym zagrożeniem są pasożyty, które bizon może przenosić.

Ważący około 900 kg byk może stanowić również zagrożenie dla ludzi, dlatego nie wolno się do niego zbliżać.

Lech Bucholz zwrócił natomiast uwagę, że od tygodnia o Foreście nie ma żadnych informacji. Nie wykluczył, że zwierzę podczas forsowania zagrody w Kurozwękach mogło się zranić, w efekcie czego padło.

Do sprawy bizona odniósł się także w mediach społecznościowych podsekretarz stanu w ministerstwie klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała. Zaapelował, aby dyrekcje ochrony środowiska i służby wykorzystały wszystkie dostępne możliwości schwytania zwierzęcia żywcem.

QUIZ. Znane miejsca, atrakcje w Kielcach i Świętokrzyskiem. Sprawdź, co o nich wiesz

Pytanie 1 z 10
Mianem "drogi królewskiej" w sercu Gór Świętokrzyskich określa się szlak...