Blaski i cienie Szymona Marciniaka w 2023 roku. Przypominamy ważne wydarzenia z udziałem najlepszego sędziego na świecie

Wspominając wydarzenia z udziałem 42-letniego Szymona Marciniaka w 2023 roku nie sposób pominąć to, co działo się w grudniu 2022. Polski arbiter poprowadził finał mundialu w Katarze między Argentyną i Francją. Był sędzią głównym spotkania!

Szymon Marciniak jak celebryta

Jego kariera po mistrzostwach świata jeszcze bardziej eksplodowała. Marciniak coraz częściej był zapraszany na różne wydarzenia, nie tylko piłkarskie, zaczął grać w reklamie Mennicy Polskiej. Stał się dla wielu swego rodzaju sportowym celebrytą.

Kariera sędziowska Marciniaka też nabrała niesamowitego tempa. Wiosną UEFA (Europejska Federacja Piłki Nożnej) wyznaczyła go do sędziowania finału Ligi Mistrzów między włoskim Interem Mediolan i angielskim Manchesterem City! To było niesamowite osiągnięcia w ogóle w skali światowego sędziowania.

Michał Listkiewicz: Szymon przebił wszystkich

- To, czego dokonał Marciniak przebija wszystko, nawet w światowej historii sędziowania. To niesamowita sprawa, aby w ciągu kilku miesięcy prowadzić dwa najważniejsze mecze piłkarskie. Tylko nielicznym udało się coś takiego osiągnąć, ale nie w tak krótkim czasie, w odstępie kilku miesięcy - mówił w wywiadzie dla eska.pl Michał Listkiewicz, były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz sędzia międzynarodowy. On też współprowadził finał mistrzostw świata (RFN - Argentyna w 1990 roku), ale nie jako arbiter główny, lecz liniowy.

Zgrzyt po "Evereście" Konfederacji! Sędzia przepraszał

Zachwytów na Marciniakiem i jego karierą nie brakowało i wtedy... pojawił się zgrzyt wizerunkowy. W maju sędzia wziął udział w spotkaniu "Everest", które w Katowicach organizowała Konfederacja. Wprawdzie nie opowiadał tam o polityce, tylko o swojej drodze na szczyt światowego sędziowania, lecz stowarzyszenie "Nigdy Więcej" zauważyło, że Konfederacja znana jest ze swojego skrajnego stanowiska wobec mniejszości etnicznych, migrantów i uchodźców, osób LGBT i praw kobiet. Tym samym organizacja wskazała, że sama obecność arbitra na jej evencie, jest sprzeczna z piłkarskimi ideami fair play.

O sprawie dowiedziała się UEFA, która zażądała od Marciniaka wyjaśnień, istniało nawet ryzyko, że odbierze sędziemu prawo prowadzenia meczu finałowego Champions League. Ostatecznie tego nie uczyniła, lecz najpierw Polak złożył oświadczenie, w którym wyjaśnił swoją obecność na "Evereście" i zapewniał, że "cały sercem potępia wszelkie formy nienawiści, dyskryminacji lub nietolerancji, ponieważ nie ma na nie miejsca w sporcie ani w społeczeństwie jako całości". Przeprosił też wszystkich, których mógł skrzywdzić biorąc udział w spotkaniu lidera Konfederacji Sławomira Mentzena.

Od Ligi Mistrzów do meczu Klasy A na Podlasiu!

Marciniak zgodnie z planem poprowadził mecz w Stambule, zaś kilka dni później pojawił się na spotkaniu... podlaskiej Klasy A między Turośnianką Turośń Kościelna i GKS Rutki! Dla miejscowych piłkarzy oraz kibiców i mieszkańców było to niezwykłe wydarzenie, wszak gościli u siebie światową, sędziowską sławę. Na mecz do Turośni przybyło kilka tysięcy fanów, spora część chciała przede wszystkim zobaczyć w akcji samego arbitra.

Sędziował finał Klubowych Mistrzostw Świata

Jesienią Marciniak poprowadził z kolei pierwszy w historii Mecz Legend, który odbył się na stadionie GKS Tychy. Oprócz polskich biznesmenów w pojedynku uczestniczyły też dawne piłkarskie sławy: Włosi Alessandro Del Piero i Marco Materazzi oraz Anglik Michael Owen i Hiszpan Luis Garcia.

Pod koniec roku Polak sędziował jeszcze finał następnej prestiżowej imprezy - Klubowych Mistrzostw Świata między Manchesterem City oraz brazylijskim Fluminense! Wszystko w ciągu dwunastu miesięcy.

Lawina krytyki po meczu PSG - Newcastle

Oczywiście, jak to w życiu arbitra, nie brakowało i spotkań, po których spotykał się z ogromną krytyką. Tak było po meczu Ligi Mistrzów między Paris Saint-Germain i Newcastle United (1:1). Marciniak w ostatniej minucie podyktował rzut karny dla paryżan, za zagranie ręką przez gracza angielskiej drużyny. Sęk w tym, że wielu obserwatorów wskazywało na to, iż piłka najpierw trafiła w żebra Valentino Livramento, a dopiero później w jego ramię. Polskiego sędziego mocno skrytykowały za tę decyzję m.in. dawne angielskie sławy - Michael Owen i Alan Shearer.

"Święta wojna" piłkarzy ręcznych: Industria Kielce - Orlen Wisła Płock - zobacz galerię zdjęć poniżej: