Ogromne zainteresowanie drewnem
Polacy masowo wykupują drewno z nadleśnictw. Prawdopodobnie nie starczy go dla wszystkich. - Dzisiaj w całym nadleśnictwie, w 10 leśnictwach, zapas tego drewna to jest 120 kubików. Kiedyś mieliśmy tyle drewna w jednym leśnictwie - tłumaczy w materiale dla "Wydarzeń" leśniczy Zbigniew Pleśniarski z Nadleśnictwa Zdroje.
Polecany artykuł:
Ceny poszły w górę
Obecnie cena jednego metra sześciennego drewna opałowego jest już ponad dwukrotnie wyższa niż na początku bieżącego roku. W ostatnich tygodniach, aby kupić je od Lasów Państwowych, gdzie zazwyczaj sprzedawane jest najtaniej, nie tylko należy ustawić się w kolejce, ale też liczyć się z limitami sprzedaży.
W prywatnych składach za kubik drewna na opał trzeba zapłacić około 500 zł. Wiosną tego roku cena była o połowę niższa. Bardzo wzrosły także ceny drewna kominkowego, kosztuje ono nawet 600 zł za metr sześcienny. Taniej zapłacimy w Lasach Państwowych, tam cena drewna wynosi od 150 do 300 zł. Najtańszy jest chrust, jego koszt to od 30 do 100 zł. Do tych kosztów należy doliczyć jeszcze transport.
Rząd szykuje dopłaty do ogrzewania domu drewnem, pelletem, olejem opałowym i gazem LPG. Proponowane jest wsparcie finansowe w postaci jednorazowego dodatku do ogrzewania dla posiadaczy niektórych indywidualnych źródeł ciepła. W przypadku drewna miała by być to kwota tysiąc złotych.