Galeria zdjęć

Cierpiące Kielce! Industria przegrywa z Orlenem Wisłą Płock w finale Pucharu Polski w Kaliszu

2024-05-05 23:34

Piłkarze ręczni Industrii Kielce po raz trzeci z rzędu ulegli Orlenowi Wiśle Płock w finale Orlen Pucharu Polski. W niedzielę w Kaliszu przegrali 20:29 (11:15).

Orlen Wisła Płock - Industria Kielce 29:20 (15:11)

Orlen Wisła: Alilović, Jastrzębski - Daszek, Zarabec, Lucin, Piroch, Sroczyk, Serdio, Susnja, Samoila, Fazekas, Krajewski, Terzić, Dawydzik, Mihić, Mindegia. Trener Xavier Sabate.

Industria: Wałach, Mestrić, Wolff - Wiaderny, Kounkoud, A. Dujszebajew, Tournat, Karacić, Moryto, D. Dujszebajew, Thrastarson, Surgiel, Paczkowski, Karalek, Nahi. Trener Tałant Dujszebajew.

Męczarnie z Wybrzeżem

Zmęczona i "pokiereszowana" (zarówno kadrowo, fizycznie jak i psychicznie) Industria Kielce przystąpiła do walki w Final Four Orlenu Pucharu Polski raptem trzy dni po ciężkim meczu z SC Magdeburg w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. W sobotę 4 maja, w Kaliszu, podopieczni Tałanta Dujszebajewa pokonali w półfinale Energię Wybrzeże Gdańsk 33:30 (11:12), ale mieli w tym spotkaniu mnóstwo kłopotów. Zespół, który prowadzi trener Patryk Rombel, były selekcjoner reprezentacji Polski, postawił kielczanom bardzo trudne warunki.

Nadzieje tylko do 20 minuty...

W niedzielę Industria zmierzyła się ze swoim odwiecznym rywalem, Orlenem Wisłą Płock. Niestety, po raz trzeci z rzędu (od 2022 roku) przegrała z nim finał krajowego pucharu. Jedynie pierwsze dwadzieścia minut spotkania dawało nadzieję na pomyślny rezultat dla Kielc. Początek był obiecujący, w 9 minucie zespół Dujszebajewa wygrywał 5:3, potem spotkanie się wyrównało.

W 20 minucie mieliśmy remis 10:10 i od tego momentu coś "tąpnęło" i załamało się w kieleckiej ekipie. Straciła pięć bramek, zaś zdobyła tylko jedną - w ostatnich sekundach pierwszej połowy. Na przerwę Industria schodziła przegrywając 11:15 i stało się jasne, że będzie jej bardzo ciężko odzyskać prowadzenie lub choćby doprowadzić do wyrównania.

Puchar Polski pojechał do Płocka

Druga część spotkania nie przyniosła przełamania w kieleckiej drużynie, to świetnie tego dnia dysponowani płocczanie powiększali przewagę, w 37 minucie prowadzili już 20:14, a dziesięć minut później 24:16. Zgromadzeni na trybunach hali w Płocku kibice Orlenu Wisły już wtedy zaczęli śpiewać "Puchar jest nasz". Kielce, niestety, cierpiały wraz z upływem kolejnych minut.

Ostatecznie Industria przegrała wysoko - 20:29... Rozmiary zwycięstwa są na pewno zaskakujące, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę to, że kielczanie mieli za sobą morderczy bój w Magdeburgu cztery dni wcześniej. Trudno było nie oprzeć się wrażeniu, że nasza drużyna psychicznie jakby nadal "rozgrywała" to spotkanie w Niemczech, gdzie uległa 22:23 a potem w rzutach karnych 3:4 i nie awansowała do Final Four Ligi Mistrzów.

Daszek bohaterem, trzy czerwone kartki!

W niedzielę największą zmorą dla kieleckiej ekipy był Michał Daszek. Płocczanin, reprezentant Polski, zdobył w meczu 11 bramek i został MVP finału.

Na boisku, jak to w "świętej wojnie kielecko-płockiej", nie brakowało spięć! Sędziowie pokazali trzy czerwone kartki - dwie dla graczy Orlenu Wisły (za faule dla Leona Susniji oraz Kiryła Samoili) i jedną dla Artsema Karalioka z Industrii (za trzy kary 2-minutowe).

Lijewski: byliśmy "wyciśnięci jak cytryna"

- Początek meczu dla nas był udany. Natomiast w kolejnych okresach zmęczenie w nas narastało, a Wisła Płock była lepiej przygotowana. Szykowali się do tego turnieju już parę tygodni. Ich przygotowanie fizycznie było na wyższym poziomie niż u nas - mówił po meczu Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce. Dodał, że zespół w ostatnich tygodniach był "wyciśnięty jak cytryna".

- Przyczyny porażki? Kontuzje, okrojony skład, mało treningów, brak regeneracji. Bez tego nie jest się w stanie walczyć o trofea. Jeżeli trzy dni wcześniej gra się mecz ćwierćfinałowy w Lidze Mistrzów, cały następny dzień jest się w podróży i przyjeżdża się na turniej finałowy Pucharu Polski zmęczony i poobijany, to takich rzeczy się nie da przeskoczyć. Mam świadomość, że to Puchar Polski, chcemy wygrywać, ale - jak to powiedział trener Talant Dujszebajew - nie da się napić z pustej butelki - komentował Lijewski. 

Świętokrzyskie. Doping kibiców na meczu Industria Kielce - SC Magdeburg w Lidze Mistrzów

Czas na "świętą wojnę" o mistrzostwo Polski

To nie jest jednak ostatnia w tym sezonie odsłona "świętych wojen" Kielc z Płockiem. Teraz przyszedł czas na walkę o mistrzostwo Polski, finał Orlen Superligi!

W niedzielę 19 maja odbędzie się pierwsze spotkanie w Płocku, początek o godzinie 15. Rewanż nastąpi tydzień później, 26.05 w Hali Legionów w Kielcach (początek o 20). Jeśli po dwóch potyczkach oba zespoły będą miały na koncie po jednym zwycięstwie, wtedy o mistrzostwie kraju zdecyduje trzeci mecz, który zostanie rozegrany w środę 29 maja w Kielcach.

Protest po meczu w Magdeburgu. EHF odpowiada

Nie milkną jeszcze echa rewanżowego meczu Industrii z SC Magdeburg w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Kielczanie złożyli protest z powodu decyzji szwedzkich sędziów, którzy w ostatnich sekundach odgwizdali faul dla naszej drużyny, ale uczynili to w momencie, kiedy na czystej pozycji był Artsem Karaliok. Białorusin miał szansę wyrównać stan meczu na 23:23 (tak wynik dałby awans Industrii do Final Four), ale sędziowie nie pozwolili mu oddać rzutu i nakazali kielczanom wykonać rzut wolny.

Wielu obserwatorów zaznaczało, że arbitrzy nie postąpili zgodnie z "duchem gry". Rozpatrująca protest Industrii Europejska Federacja Piłki Ręcznej (EHF) nie dopatrzyła się jednak uchybień w pracy sędziów ze Szwecji.