Mistrzowie Polski na ostatni mecz przed przerwą na Święta Wielkanocne udali się w 15-osobowym składzie. Poza zespołem znaleźli się kontuzjowani: Tomasz Gębala, Miguel Sánchez-Migallón, Igor Karačić, Sigvaldi Gudjonsson oraz Alex Dujshebaev i Arkadiusz Moryto.
W Mielcu mierzyły się pierwsza oraz ostatnia drużyna w stawce PGNiG Superligi. Mimo ogromnej przepaści w tabeli, drugi trener mistrzów Polski, Krzysztof Lijewski, przestrzegał przed dopisywaniem punktów jeszcze przed rozpoczęciem meczu, jasno wskazując przy tym kielecki plan na spotkanie. Drużyna Łomży Vive miała jak najszybciej narzucić swój styl gry i przesądzić losy meczu. Tak tez się stało, bo do przerwy kielczanie prowadzili już 24 do 12.
Po zmianie stron kielczanie zwolnili nieco tempo. Obserwowaliśmy wymianę gol za gol, ale mistrzowie Polski utrzymywali dzięki temu bezpieczną przewagę w okolicach dziesięciu bramek. Ostatecznie zwyciężyli 41 do 30.
Miano najlepszego strzelca meczu utrzymał Karalek (8 goli), a jedno trafienie mniej zanotowali Krzysztof Misiejuk oraz Faruk Yusuf, który wykorzystał wszystkie cztery rzuty karne.