Anomalia pogodowe dotknęły m.in. sadowników z powiatu staszowskiego.
Cierpią hektary sadów!
- W tym roku kalendarzowym praktycznie nie było już zimy, więc to wszystko przyspieszyło. Kwitnięcie rozpoczęło się prawie cztery tygodnie wcześniej niż zazwyczaj. Gdyby nie wystąpiły spadki temperatur to pewnie nic by się nie działo. Niestety mieliśmy już 3 epizody przymrozków - wyjaśnia Kazimierz Zarzycki, właściciel 20-hektarowego gospodarstwa owocowego w Szydłowie w powiecie staszowskim.
- W moim gospodarstwie poważnie ucierpiało już co najmniej kilka hektarów. Zawiązki zmieniły barwę na czarną, nie rozwijają się. Nawet te, które można by sądzić, że ocalały mają mizerne rokowania. Zniszczone są po prostu całe drzewa - dodaje pan Kazimierz.
Ogromne straty w gospodarstwach
To jednak nie koniec. W nocy z poniedziałku na wtorek (22-23 kwietnia) w Świętokrzyskiem temperatura może spaść nawet do -4 stopni. Sadownicy stosują różne formy ochrony, jednak te są skuteczne mniej więcej do -2 stopni Celsjusza. W przypadku wystąpienia większych spadków, straty mogą być nawet całkowite.
Warto zaznaczyć, że anomalia zaczęły się już w tamtym roku. Sadownicy zaobserwowali, że liście drzew nie opadły tak szybko, jak zazwyczaj miało to miejsce jesienią. Zdarzały się też drzewa, które zrzuciły same blaszki liści, pozostawiając przy gałęziach ogonki. Pierwsze szkodliwe przymrozki wystąpiły w grudniu. Na drzewach dotkniętych klęską w tej chwili nie ma w zasadzie nic prócz gałęzi.
Przykre skutki przymrozków
Sytuacja jest dynamiczna, a prognozy wzbudzają dużo emocji. Kolejne noce mogą przynieść przykre skutki. Na plantacjach truskawek, stosuje się zabezpieczenie z agrowłókniny.
- Przypuszcza się, że rośliny wytrzymają pod włókniną do -3 stopni Celsjusza. Jednak kwiatki, które będą przylegać do włókniny, jeśli do niej przymarzną, nie będzie dało się ich odratować. Kwiat kwitnie, jest zimno, nie wiadomo jak zawiążą się te owoce - tłumaczy Halina Kołodziej, plantatorka truskawek w miejscowości na terenie powiatu buskiego.
Szkody także dla pszczelarzy
Przemarznięty kwiat staje się czarny. Wiadomo, że owoc będzie zniekształcony. W przypadku całkowitego zmarznięcia nie ma szans na zawiązanie owocu.
Chłodne temperatury nie sprzyjają też występowaniu pszczół. Niezapylone kwiaty nie zawiążą pąków. To kolejne z zagrożeń. Hodowcy straty będą mogli oszacować za mniej więcej dwa tygodnie.