SC Magdeburg - Industria Kielce 26:27 (15:19)
Magdeburg: Hernandez, Portner - Persson, Zehnder 3, Zechel, Kristjansson 6, Petterson, Magnusson 7, Serrdallia, Weber 3, Lagergren 2, Mertens 1, Jensen 3, O’Sullivan 1, Damgaard, Bergendahl.
Industria: Wałach, Mestrić - Olejniczak 3, Maqueda 1, Moryto 4, D. Dujszebajew 7, Surgiel, Gębala, Karalek 4, Rogulski, Monar 3, Nahi 5.
Sezon dla obu zespołów rozpędził się już na dobre. Industria Kielce w ubiegłym tygodniu rozegrała dwa mecze, ale w Orlen Superlidze. W obu zanotowała zwycięstwa (z Gwardią Opole i Zepterem KPR Legionowo) i jest liderem tabeli. Z kolei SC Magdeburg brał udział w ubiegłym tygodniu w klubowych mistrzostwach świata, które rozgrywano w Egipcie.
- Z jednej strony wiemy czego się po nich spodziewać, ale nie jest łatwo się temu przeciwstawić. Grają jak w NBA - sam na sam. A żaden zespół nie potrafi tak grać jeden na jeden jak SC Magdeburg - mówił Artsem Karalek, gracz kieleckiej drużyny na przedmeczowej konferencji prasowej w Hali Legionów.
W czwartek do GETEC Areny wybiera się kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców z Kielc i to jej, a nie sympatykom gospodarzy dopisywały humory po pierwszej połowie. Początek spotkania był wyrównany, od szóstej minuty zaczęła rysować się przewaga Industrii. Jeszcze w 6 minucie goście prowadzili 5:4, w dziesiątej 7:6, zaś w piętnastej 10:9. Po upływie kwadransa kielczanie zaczęli odskakiwać. Decydujący był okres między 15 a 20 minutą. Wtedy to przewaga naszej drużyny wzrosła do czterech bramek (14:10) i taka też utrzymała się do końca pierwszej odsłony.
Trener Magdeburga Bennet Wiegert jeszcze w końcówce brał czas na żądanie, próbował jeszcze poderwać swych podopiecznych, jednocześnie wybijając kielczan z rytmu. Ta zagrywka nie była jednak skuteczna i do szatni gospodarze schodzili przegrywając 15:19.
Na początku drugiej połowy formą w kieleckiej bramce błysnął Chorwat Sandro Mestrić (na zdjęciu poniżej). Sparował dwa rzuty karne Magdeburga. W tej fazie meczu utrzymywała się 3-bramkowa przewaga Industrii. Zespół z Niemiec mozolnie odrabiał straty, aż zmniejszył je tylko do jednego gola. Zapowiadała się bardzo emocjonująca i nerwowa końcówka, co zresztą nie jest żadną nowością w meczach tych zespołów.
W 28 minucie znów kapitalnie spisał się Mestrić, broniąc rzut rywala przy stanie 27:26 dla Kielc. Gra przeniosła się na połowę Magdeburga, na boisku poślizgnął się jednak Dylan Nahi, gospodarze przejęli piłkę. Na 45 sekund przed końcową syreną Philipp Weber przestrzelił jednak obok kieleckiej bramki. Chwilę potem trener Industrii Tałant Dujszebajew poprosił o czas, aby ustalić taktykę na ostatnie 20 sekund. Kielczanie rozegrali piłkę, zaś akcję wykończył Francuz Dylan Nahi! Jeszcze razem z końcową syreną celny rzut oddał Omar Ingi Magnusson, ale tylko zmniejszył rozmiary porażki do stanu 26:27.
Industria, która wciąż ma dużo kadrowych kłopotów (w czwartek do protokołu meczowego wpisała tylko dwunastu zawodników) zainkasowała cenne dwa punkty na piekielnie trudnym terenie.
Po czterech kolejkach spotkań w Lidze Mistrzów nasz zespół ma 4 "oczka" (dwa zwycięstwa i dwie porażki), zajmuje również czwarte miejsce w tabeli grupy B. Liderem jest Barcelona (osiem punktów).
i
Kolejne spotkanie w Champions League kielczanie rozegrają w czwartek 17 października na wyjeździe z norweskim Kolstad Handball, natomiast sześć dni później podejmą w Hali Legionów duński Aalborg Handbold. Wcześniej jednak, w niedzielę 13 października czeka ich kolejna odsłona "świętej wojny" z Orlenem Wisłą Płock, tym razem na parkiecie rywala.
Najbliższe mecze Industrii Kielce
13 października, Orlen Superliga, godzina 12.30: Orlen Wisła Płock na wyjeździe
17 października, Liga Mistrzów, godzina 18.45: Kolstad Handball na wyjeździe
19 października, Orlen Superliga, godzina 16.00: Energa MKS Kalisz u siebie
23 października, Liga Mistrzów, godzina 20.45: Aalborg Handbold u siebie
26 października, Orlen Superliga, godzina do ustalenia: WKS Śląsk Wrocław na wyjeździe
Gwiazdy kieleckiej piłki ręcznej złożyły odciski dłoni w galerii sław - zobacz galerię zdjęć poniżej.
