gorzów sąd młotek

i

Autor: Daniel_B_photos, Pixabay.com zdjęcie ilustracyjne

Finał śledztwa w sprawie rajdu po ul. Sienkiewicza. 21-letni kierowca stanie przed sądem

PioR
2020-12-30 13:46

Koniec śledztwa dotyczącego szalonego rajdu po ul. Sienkiewicza w Kielcach. Przed sądem już niebawem stanie 21-letni Adrian K. Mężczyzna odpowie za jazdę autem po pijanemu i sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.

Więcej z kategorii
Pożar domu jednorodzinnego. Ewakuowana kobieta i trójka dzieci

Pożar domu jednorodzinnego. Ewakuowana kobieta i trójka dzieci
Co za widoki! Zobacz najpiękniejsze zdjęcia świętokrzyskich leśników

Przyroda i zwierzęta

Co za widoki! Zobacz najpiękniejsze zdjęcia świętokrzyskich leśników
Góry Świętokrzyskie masz prawie na wyciągnięcie ręki! Zakochasz się w tych widokach. Galeria zdjęć

Turystyka

Góry Świętokrzyskie masz prawie na wyciągnięcie ręki! Zakochasz się w tych widokach. Galeria zdjęć
W świętokrzyskim wykonają odwiert geotermalny. Miasto widzi w tym szansę

Inwestycje

W świętokrzyskim wykonają odwiert geotermalny. Miasto widzi w tym szansę
W Górach Świętokrzyskich działa niezwykła farma. Można ją zwiedzać przez cały rok! Galeria zdjęć

Turystyka

W Górach Świętokrzyskich działa niezwykła farma. Można ją zwiedzać przez cały rok! Galeria zdjęć

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do kieleckiego sądu, a przypomnijmy, że do tego zdarzenia doszło 31 lipca tego roku.

Tor do nauki jazdy na wózku inwalidzkim na kieleckiej Kadzielni

Adrian K. bawił się wówczas ze znajomymi w jednym z klubów. W pewnym momencie wsiadł do auta i zaczął jeździć po centrum miasta. Chcąc uniknąć zatrzymania przez strażników miejskich wjechał na ulicę Sienkiewicza. Swój rajd po deptaku pełnym ludzi zakończył dopiero na wysokości skrzyżowania z ulicą Leśną, gdy stracił panowanie nad samochodem i uderzył, najpierw w kosz na śmieci, a później w latarnię i kwietnik. Jak się okazało miał w organizmie prawie trzy promile alkoholu.

Adrian K. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Złożył też wyjaśnienia. Grozi mu nawet osiem lat więzienia.