Przygotowania do szóstej edycji międzynarodowych zawodów łazików marsjańskich ERC 2020 wkroczyły w kolejną fazę. Otwarto hybrydowy tor marsjański na Politechnice Świetokrzyskiej w Kielcach, która jest jednym ze współorganizatorów wydarzenia.
- Tor hybrydowy, czyli my dostarczamy roboty, które są na miejscu, to są takie same dla każdego zespołu i dostarczamy specjalną platformę do zarządzania tymi robotami- wyjaśnia Łukasz Wilczyński z Europejskiej Fundacji Kosmicznej, która jest głównym organizatorem zawodów ERC 2020.
Na marsjańskim torze w Kielcach wykorzystano amerykański system zdalnego zarządzania oraz pojazdy mobilne dostarczone przez polski start-up robotyczny. To pierwsze tego typu rozwiązania na świecie.
Jak dodaje Łukasz Wilczyński, specjalna platforma umożliwia zarządzanie do 1000 robotów w jednym czasie.
- Dzięki temu zawodnicy, niezależnie od tego, czy będą kierować robotami z Polski, z Kolumbii, z Kanady, czy z Rosji, będą mieli takie same szanse, jeżeli chodzi o połączenie - wyjaśnia.
Ta edycja jest trudniejsza - twierdzi Łukasz Wilczyński.
- Do tej pory my udostępnialiśmy teren, my udostępnialiśmy miejsce startu, ale to drużyny miały zadbać o to, czy łazik będzie jeździł, czy nie, w jaki sposób się z nim połączą. Teraz to my musimy zagwarantować to połączenie - zaznacza.
Podczas finału ERC 2020 zawodnicy będą mogli sterować polskimi robotami za pomocą algorytmów, pozwalających na nawigację pojazdem na odległość.
Do finału ERC 2020, który odbędzie się w dniach 11-13 września w Kielcach, zakwalifikowały się 33 drużyny z 14 krajów świata. Wśród nich zespół Impuls z Politechniki Świętokrzyskiej.
ERC to jedyny turniej kosmiczno-robotyczny na świecie, który dojdzie do skutku po ogłoszeniu pandemii. Hybrydowa formuła to nie jedyna nowość szóstej edycji wydarzenia. Uczestnicy zawodów będą mieli mniej zadań do wykonania.
- Nie jesteśmy w stanie przeprowadzić konkurencji poboru próbek, bo nie mamy zawodników na torze. Będą dwie konkurencje terenowe: jazda na orientacje i konkurencja naprawy reaktora, ale ta będzie przebiegała trochę inaczej niż dotychczas - opowiada Łukasz Wilczyński.