W 2016 r. tytuł Europejskiej Stolicy Kultury piastował Wrocław. Było to jedyne polskie miasto, jakie w XXI wieku mogło w ten sposób zaprezentować całej Europie życie kulturalne miasta, swojego regionu i państwa. Sześć lat temu stolicy Dolnego Śląską przyniosło to liczne korzyści. Teraz z tej szansy chce skorzystać miasto Kielce.
- Kielce przystąpią do tego projektu. Będziemy się także starali rywalizować na poziomie krajowym, bo już wiemy, że o ten tytuł planują ubiegać się Lublin, Katowice i wspólny projekt Słubic z Frankfurtem. Uważamy, że mamy bardzo dużo do zaoferowania, nie tylko jako miasto, ale także jako region, stąd współpraca z Urzędem Marszałkowskim Województwa Świętokrzyskiego - mówi Bogdan Wenta, prezydent Kielc.
- Potencjał naszego regionu jest tak duży, że śmiało możemy konkurować z innymi miastami, które również obrały sobie taki cel, jak my - zaznacza Marcin Chłodnicki, wiceprezydent Kielc. - Jeżeli byśmy otrzymali ten tytuł, to mamy korzyść finansową w kwocie około 1,5 mln euro, którą moglibyśmy przeznaczyć na rozwój oferty kulturalnej. Ale ma on o wiele większą wartość w wymiarze promocyjnym dla naszego miasta i regionu - dodaje.
- Podjęliśmy wysiłek startu w wyścigu o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, bo dostrzegamy doniosłość dziedzictwa kultury Kielc i regionu świętokrzyskiego, w tym reprezentowanych uniwersalnych wartości europejskich, unikatowej specyfiki i znaczenia współczesnego życia kulturalno-artystycznego - podkreśla dr Maciej Zdanowicz, prodziekan ds. kształcenia i współpracy z zagranicą Wydziału Sztuki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, który został koordynatorem projektu.
Starania o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury to złożony proces. Rozpocznie go wniosek, który miasta składają do ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Później resort przekazuje rekomendacje do Komisji Europejskiej. Około roku 2024-2025 powinni zostać wyłonieni dwaj faworyci. Ostateczny wybór należy do Parlamentu Europejskiego w Brukseli.