- Zebraliśmy się tutaj, żeby wyrazić nasz ból. Chcemy zaalarmować świat, żeby wszyscy dowiedzieli się, jaka tragedia dzieje się w naszym kraju - mówiła Roksolana Ochatowska, organizatorka demonstracji, która razem z córką uciekła do Kielc ze Lwowa.
Część protestujących przyniosła ze sobą narodowe flagi czy szaliki. Pojawiły się też znicze, kwiaty i dziecięce zabawki. Największe wrażenie robiły jednak wydrukowane, duże zdjęcia ofiar z Buczy.
- To, co się dzieje teraz w Ukrainie, na przykład w Buczy, pokazuje, że Rosjanie nie mają żadnych zasad i są zdolni do wszystkiego - dodała Roksolana. Uczestnicy demonstracji minutą ciszy uczcili pamięć wszystkich Ukraińców, którzy zginęli z rąk Rosjan. Odśpiewali też kilka patriotycznych pieśni. W oczach wielu osób widać było łzy.