Grupa Azoty Unia Tarnów przed przyjazdem do Hali Legionów określana była mianem prawdziwej rewelacji tegorocznej edycji PGNiG Superligi. Podopieczni doskonale znanego w Kielcach trenera Tomasza Strząbały zajmowali piąte miejsce w tabeli. Trudno było jednak przypuszczać, że pokuszą się o sprawienie sensacji.
Pierwsze minuty pojedynku było co prawda wyrównane, ale po około 20 min. gospodarze zaczęli coraz wyraźniej odskakiwać rywalom. Do przerwy prowadzili już 22:14, a ostatecznie zwyciężyli 40:25.
Finalnie na liście strzelców pojawili się niemal wszyscy reprezentanci mistrzów Polski. Zdobyczy nie zanotowali jedynie Andreas Wolff i Miguel Sanchez. Najwięcej bramek dla gospodarzy, siedem, zdobył Artsem Karalek. Z kolei tytuł MVP spotkania trafił w ręce Andreasa Wolffa.
- Na początku meczu nie graliśmy, tak jakbyśmy chcieli. Dopiero od okolic 20. min. narzuciliśmy swoje warunki w obronie i do końca meczu powiększaliśmy przewagę. Trudno powiedzieć, dlaczego nam to tyle zajęło - skomentował mecz Szymon Sićko, rozgrywający kieleckiej drużyny.
W najbliższą środę Łomża Industria na wyjeździe w kolejnym spotkaniu Ligi Mistrzów zagra z Elverum Handball.