Trener Korony Kielce, Mirosław Smyła

i

Autor: Maciej Urban Trener Korony Kielce, Mirosław Smyła

Żółto-czerwone derby w Białymstoku. Korona z "Jagą" w porze "do kotleta"

2020-02-14 10:00

Przed Koroną Kielce kolejne ekstraklasowe wyzwanie. Drużyna prowadzona przez Mirosława Smyłę w najbliższą niedzielę zagra na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. „Żółto-czerwoni” po 21. kolejkach plasują się na 13. miejscu.

Choć kielczanie dzięki remisowi z Górnikiem Zabrze opuścili strefę spadkową, wciąż nie mogą czuć się bezpiecznie. Tylko jeden punkt dzieli Koronę Kielce od zagrożonej spadkiem Arki Gdynia i dwa od Wisły Kraków. „Czerwoną latarnią” rozgrywek jest ŁKS Łódź, który w dotychczasowym sezonie zgromadził na swoim koncie jedynie 14 „oczek”.

Pomimo mało komfortowej sytuacji w tabeli, Korona nie traci nadziei. Zwłaszcza po passie trzech spotkań bez porażki. – W drużynie panuje optymizm, a dzięki wzmocnieniom wzrasta konkurencja w zespole. To tylko nam może pomóc i musimy dawać jeszcze więcej od siebie. Miejmy nadzieję, że będzie dobrze – podsumowuje Marcin Cebula, pomocnik drużyny z Kielc.

– Mecz z Jagiellonią będzie inny, niż ten z Górnikiem. Musimy patrzeć na siebie, by indywidualnie nie popełniać błędów, bo to było naszą bolączką w poprzednim starciu. Walczyliśmy z pełnym zaangażowaniem, ale zbyt łatwo traciliśmy piłkę. Mamy obowiązek ten aspekt poprawić i w Białymstoku dobrze się zaprezentować – dodaje.

Warto także wspomnieć, że kielczanie w ostatnich czterech kolejkach stracili tylko jedną bramkę. Stało się to w przegranym meczu z Arką Gdynia. Co na to trener Smyła? – Musimy poprawić grę zespołu w defensywie.

– Tego może nie widać z boiska, z góry, z boku w trakcie meczu, ale po głębokiej analizie spotkania z Górnikiem pewne elementy wychodzą. Do tego dochodzi to, co szwankowało też u zabrzan, czyli finalizacja i brak decyzyjności, bo bez strzału nie ma bramki. Nawet Jacek Kiełb miał sytuację kiedy przyjął piłkę, mógł  uderzyć, ale zrezygnował z tego. Szkoda, bo fajnie by się wpisał, tym bardziej, że dzisiaj na zajęciach pokazał, iż umie to robić. To jest jednak sport. W niedzielę gramy w porze „do kotleta”, więc zobaczymy jak będzie z tą atmosferą, natomiast z obydwu stron jest motywacja i chęć grania – zaznacza Smyła.

Początek niedzielnego starcia Jagiellonia Białystok – Korona Kielce o godzinie 12.30.