Spłonął dobytek życia...
Dramat miał miejsce 29 czerwca, przy ulicy Fabrycznej na kieleckim Białogonie.
- Spłonął dobytek całego życia, wyposażenie mieszkania, ubrania, sprzęt gospodarstwa domowego i pamiątki rodzinne. Jeszcze nie wiadomo czy dom będzie się w ogóle nadawał do remontu - pisze Lidia Dulęba-Sosnowska, lekarka z Kielc.
- Na szczęście nikt nie ucierpiał, jednak cała nasza czteroosobowa rodzina została bez dachu nad głową - dodaje poszkodowana.
Liczy się każda złotówka!
Dulęba-Sosnowska od dziecka związana jest z Białogonem, jej dom rodzinny, który spłonął, powstał ponad sto lat temu - w 1920 roku. - Zawsze służyłam pomocą innym nie tylko jako lekarz, a dzisiaj sama proszę o pomoc - dodaje lekarka, pracująca w Centrum Medycznym Promed w Kielcach.
Teraz liczy się każda pomoc i złotówka. Zbiórka trwa na stronie internetowej pomagam.pl, szczegóły znajdziecie tutaj: Pomoc po pożarze-Białogon Kielce
Do akcji pomocy włączyli się także mieszkańcy dzielnicy czy innych części miasta, ci należący do Wspólnoty Białogon. Zbiórka odbyła się także w Parafii pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Kielcach.