Patrząc na statystyki Korona nie powinna przegrać tego meczu. Kielczanie częściej byli przy piłce, a przede wszystkim oddali dużo więcej strzałów w kierunku bramki rywala. Na dodatek od 64 minuty grali w przewadze, bo czerwoną kartkę zobaczył gracz Widzewa Juliusz Letniowski. Z trzech punktów cieszyli się jednak gracze z Łodzi. Jedynego gola w tym pojedynku tuż przed przerwą zdobył Mattia Montini.
- Jeśli się wygrywa tak prestiżowy mecz, to radość jest ogromna. Najbardziej cieszę się z tego, że grając w dziesiątkę ponad 30 minut, potrafiliśmy świetnie bronić i stanowić monolit. Możemy teraz wrócić do Łodzi i przygotowywać się do kolejnego spotkania - powiedział zaraz po meczu Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa Łódź.
- Realizowaliśmy swoje zadania. Chcieliśmy zagrać wysokim pressingiem, a w momencie posiadania stwarzać sytuacje poprzez grę kombinacyjną. Mieliśmy swoje okazje, ale zabrakło tej soli, czyli skuteczności. Mimo porażki jestem dumny z chłopaków, z tego jak walczyli. Mamy potencjał i pomysł na grę. Pamiętajmy, że liga jest długa i musimy kontynuować nasze założenia i iść do celu, jaki sobie obraliśmy - stwierdził natomiast Dominik Nowak, trener Korony.
Dodajmy, że Korona w pięciu ostatnich meczach zdobyła tylko trzy punkty. Szana na kolejne już w sobotę, gdy kieleccy piłkarze zagrają w Polkowicach z Górnikiem.