Koncert rozpoczął się tuż po godzinie 19. Na scenie wokaliście towarzyszył rozbudowany zespół z sekcją dętą. Mrozu zaprezentował głównie utwory z ostatniej płyty pt. „Aura”, choć nie zabrakło starszych utworów, fani doczekali się też na hit „Miliony monet”.
Mrozu postawił jednak na brzmienia spod znaku retro. Instrumentarium nawiązywało do lat 60., uszy publiczności koiły ciepłe dźwięki organów Hammonda i rock’n’rollowo brzmiącej gitary. Z instrumentami dobrze współgrał wokal Mroza, który w sobotę był w naprawdę dobrej dyspozycji. Przyjęcie publiczności było więcej niż entuzjastyczne – wielu fanów śpiewało najbardziej znane kawałki razem z artystą, a atmosfera udzieliła się samemu Mrozowi, który wielokrotnie bisował, a na koniec zrobił sobie pamiątkowe zdjęcie razem z publicznością.
Nie zabrakło też lokalnego akcentu – grający z Mrozem saksofonista Michał Szafraniec pochodzi spod Kielc, o czym nie zapomniał przypomnieć wokalista. Publiczność długo nie chciała puścić Mroza do domu. Muzycy zagrali kilka utworów na bis, a całość pożegnały długie owacje na stojąco. Po wszystkim fanki i fani Mroza otrzymali prawdziwą gratkę – możliwość zdobycia autografu idola. Na spotkanie z wokalistą ustawiła się długa kolejka.
Koncert stał na wysokim poziomie, towarzyszący Mrozowi muzycy grali biegle, pewnie i dużą swobodą. Szczególny podziw fanów wzbudziła „solówka” na trąbce, która przypomniała nieco kubańskie klimaty z zadymionej knajpy w Hawanie. Sam wokalista również spisał się bez zarzutu, jedynym zastrzeżeniem może być nie najlepsza akustyka sali, choć publiczności wcale to nie przeszkadzało w dobrej zabawie.
Patronem medialnym wydarzenia było Radio Eska.