Dusza towarzystwa, ciepła dziewczyna o walecznym charakterze i kochająca podróże, zwłaszcza te dalekie. W ten sposób o Monice Luty wyrażają się jej znajomi. Nie zgadzają się na jej cierpienie. Nie chcą, by szpital był jej drugim domem.
- Niestety stan w jakim jest obecnie Monika wyklucza normalne funkcjonowanie. Ma problemy nawet z chodzeniem. Między innymi pewnie też przez to, że bardzo schudła. Teraz waży tylko 37 kilogramów – opowiada Maja Kwiatkowska, koleżanka jeszcze ze szkolnej ławy, która zaangażowała się w zorganizowanie pomocy.
Choroba niszczy Monikę, ale jest nadzieja
Mukowiscydozę zdiagnozowano u Moniki, gdy miała pół roku. Choroba atakuje przede wszystkim układ oddechowy ale też inne organy. Jej płuca są coraz słabsze, a ich wydolność spadła do zaledwie 24 procent. Młoda dziewczyna ratunek dla siebie widzi w drogim leku przyczynowym. Monika dowiedziała się, że stan osób przyjmujących go w USA poprawia się. Barierą jest cena. Roczna terapia kosztuje około miliona złotych. W Polsce ten środek niestety nie jest refundowany.
- Liczymy na to, że w przyszłości refundacja tego leku będzie możliwa. Jednak nie możemy czekać na ten moment, nie ma na to czasu. Musimy działać, żeby przynajmniej na jeden rok tę terapię Monice zapewnić. Tak naprawdę tutaj liczy się każda złotówka – mówi Maja Kwiatkowska.
Zbiórka i licytacje dla Moniki Luty
Zbiórka pieniędzy dla Moniki Luty prowadzona jest za pośrednictwem portalu siepomaga.pl. W momencie powstawania tego artykułu na koncie było zgromadzonych 211 tysięcy złotych. Na Facebooku powstała także grupa „Licytacje dla Moniki Luty chorej na Mukowiscydozę”. Jej członkowie oferują usługi, książki, rękodzieło, ubrania – krótko mówiąc – wszystko, co ma jakąś wartość i pomoże zebrać odpowiednią sumę pieniędzy.