Rząd zdecydował się także na zamknięcie salonów fryzjerskich i kosmetycznych. Choć nowe obostrzenia to kolejny cios w branżę beauty, jej przedstawiciele zgadzają się z kolejnymi ograniczeniami.
Komentuje Kinga Szałas z makeup&beauty.
– Są to bardzo drastyczne kroki, ponieważ zostaliśmy odcięci od dochodów. Jednak pomimo zachowania wszystkich zasad higieny oraz sterylizacji nie jesteśmy w stanie zapewnić bezpiecznej odległości między nami, a klientem. Ja nawet bez odgórnego zakazu nie zdecydowałam się pracować. Natomiast staram się nie oceniać osób, które do tej pory nie decydowały się na taki krok, ponieważ nikt z nas nie wie, w jakiej sytuacji finansowej znajduje się dany przedsiębiorca.
Decyzja rządu to tylko kropka nad "i" dotychczasowych posunięć przedsiębiorców działających w branży beauty. Zdecydowana większość salonów, czy usług świadczonych mobilnie, została zawieszona już w połowie marca.
– Sezon ślubny startowałby w kwietniu. Niestety, wszelkie imprezy okolicznościowe zostały zawieszone na co najmniej dwa miesiące. Wszystkie moje klientki, do których miałam jechać i wykonać makijaże, zawiadomiły mnie, że te wesela zostały przełożone, lub nie odbędą się wcale. Jestem pozbawiona tej pracy, ale i tak bym jej nie wykonała. Nie naraziłabym klientów, siebie, ani tym bardziej nikogo ze swoich bliskich.
Mówi Martyna Iwan, wizażystka z województwa świętokrzyskiego.