Spis treści
- Jest WSK, jest Nika!
- "Nika motocyklistka" podbija Tik Toka
- Podróż musi sprawiać przyjemność
- Od Częstochowy po Roztocze
- Milutka, ale... z charakterkiem
Marcin Kurobiowski z Sandomierza jest pasjonatem motocykli, dziś jego ulubionym "cackiem" jest WSK - słynna marka jednośladów, bardzo popularna szczególnie w latach PRL ale mająca swoich wielbicieli także obecnie. Wiele podróży zalicza wspólnie z... 5-letnią suczką Niką!
Jest WSK, jest Nika!
- Jazda motocyklem to w ogóle moja duża pasja. Nika także od początku lubiła jeździć samochodem, skuterem, później także WSK-ą. Tak to się zaczęło. Wskakiwała na taboret obok pojazdu a stamtąd na siedzenie. Nigdy nie podejdzie od strony tłumika, ale zawsze z przeciwnej - opowiada Marcin Kurobiowski, który ostatnio był gościem w telewizji śniadaniowej "Dzień Dobry TVN".
O wspólnych podróżach z sympatycznym czworonogiem opowiedział także serwisowi kielce.eska.pl, okazało się zresztą, że oboje spotkali już kiedyś naszą "pomarańczową" ekipę podczas akcji ESKA Summer City 2023 w Parku Etnograficznym w podkieleckiej Tokarni. Odbył się tam Motopiknik - zlot zabytkowych pojazdów, aut i motocykli. Kurobiowski ze swoją pupilką nie mogli tej imprezy odpuścić!
"Nika motocyklistka" podbija Tik Toka
- W pewnym sensie tą motoryzacyjną pasją zaraził mnie mój syn, zaczął interesować się komarkami, skuterami, zaczęliśmy jeździć wspólnie. Teraz moim ulubionym pojazdem jest WSK, wcześniej miałem też motocykl "Ural" (produkowany przed laty w Związku Radzieckim, później w Kazachstanie - przyp. PSta) - wspomina sandomierzanin.
Filmy, niektóre nagrania z wypraw z suczką zamieszcza na Tik Toku, na profilu "nika mototocyklistka". Poniżej jeden z nich.
Podróż musi sprawiać przyjemność
Jak przyznaje nasz rozmówca, ciężko planować dalsze, motocyklowe wyprawy z Niką. Pod uwagę trzeba brać choćby porę roku i pogodę.
- W wiele miejsc podjeżdżamy busem, pakujemy do niego WSK-ę, później zostawiamy samochód i udajemy się w podróż jednośladem. W wielu takich wycieczkach towarzyszy nam moja żona. Ten motocykl nie nadaje się do jakiejś dalekiej eskapady, po drugie trzeba brać pod uwagę często zmienną pogodę. Dla nas nie jest miłe dostać w twarz kroplą deszczu, co dopiero mówić o Nice. Dla niej taka podróż będzie mało przyjemna. Wyjeżdżamy głównie wiosną, najczęściej latem, na przykład na różne zloty motocyklowe. Zdarza się, że udajemy się na finałowe imprezy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy czy inne okolicznościowe wydarzenia. O tej porze roku czy zimą nie ma jednak żadnej przyjemności z jazdy - przekonuje Marcin Kurobiowski.
Sandomierzanin ze swoją pupilką spotykają na szlakach podróżników z psami czy innymi zwierzętami, ale czworonogi jeżdżą głównie jako "pasażerowie" w samochodach, praktycznie wcale na motocyklach.
Od Częstochowy po Roztocze
Celem podróży są głównie tereny w Świętokrzyskiem lub ościenne województwa - Radom w mazowieckim, Zamość i Świdnik czy Dolina Roztocza w lubelskim, Częstochowa w śląskim. Ten nietypowy, motocyklowy duet można jednak zobaczyć także w słynnym, sandomierskim Rynku!
Nika ma swój specjalny, malutki kask, w nim udaje się w podróże ze swoim panem. Kiedy pytam o jej zwyczaje, uosobienie, słyszę krótko: - Ma swój charakterek, lubi postawić na swoim.
Milutka, ale... z charakterkiem
Pan Marcin, widząc, że suczka budzi zainteresowanie i ciekawość wielu innych turystów czy mieszkańców rejonów, które odwiedza, niektórych ostrzega. - Nie można jej zbyt często dotykać, generalnie jest milutka, przyjazna, ale jednak zachowuje dystans, kiedy straci cierpliwość, może ugryźć. Nie lubi, kiedy ktoś podchodzi zbyt blisko do motocykla - dodaje Kurobiowski.
Nie jest ona jedynym czworonogiem w rodzinie, ma towarzysza - owczarka środkowoazjatyckiego. Jest to zbyt duży pies, z nim podróżowanie motocyklem nie jest możliwe. Z drugiej jednak strony chętnie jeździ samochodem.
- Kto wie, może jeśli posiadałbym motocykl z koszem, to zabrałbym owczarka w taką podróż - zastanawia się Marcin Kurobiowski.
Do zobaczenia na turystycznym szlaku!