Zdarzenie miało miejsce w czwartek 11 kwietnia rano. Jak informuje młodszy brygadier Jarosław Juszczyk, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Staszowie, w Krzczonowicach wybuchł pożar poddasza budynku mieszkalnego.
Zauważył pożar, gdy jechał na służbę
- O zdarzeniu poinformował nasz funkcjonariusz, który w tym momencie jechał na służbę. Zauważył, że z poddasza wydostawał się dym. Niezwłocznie się tam zatrzymał i próbował dostać się do domu. Z powodzeniem, bo udało mu się ewakuować mieszkańców na zewnątrz. Próbował sam ugasić ogień na poddaszu, ale niebawem z pomocą przyszły mu nasze zastępy - relacjonował młodszy brygadier Jarosław Juszczyk.
Strażacy ugasili ogień, mieszkańcom nic się nie stało. Akcja trwała nieco ponad 2,5 godziny. Strażakiem, który szybko zareagował jadąc na służbę, był młodszy brygadier Michał Żal. - Dzięki niemu udało się zapobiec tragedii - podkreślają koledzy z jednostki.
Nieświadomi zagrożenia...
Dwie starsze osoby, które ewakuował nie były w ogóle świadome zagrożenia, że coś się pali w ich domu. Ogień pojawił się na poddaszu, one przebywały na dole budynku. Wtedy usłyszały gwałtowne pukanie do drzwi, były wystraszone, nie wiedziały co się dzieje i przez pewien czas nawet nie otwierały mieszkania, bojąc się, że dobija się do niego ktoś obcy...
Wzorowy funkcjonariusz
Michał Żal to długoletni strażak, oficer, wcześniej był dowódcą zmiany, obecnie piastuje stanowisko naczelnika wydziału kontrolno-rozpoznawczego w Komendzie Powiatowej w Staszowie. - Cieszy się bardzo dobrą opinią wśród kolegów, współpracownik, to naprawdę wzorowy funkcjonariusz - zaznacza młodszy brygadier Juszczyk.