Protestuje Stowarzyszenie Oszukana Wieś, ruch Agrounia, niezadowolenie okazuje wielu rolników. Powodem jest głównie import zboża z Ukrainy. Nasi gospodarze twierdzą, że z tego powodu ich zbiory zalegają w magazynach, zaś oni są narażenia na straty. Cena polskiego zboża maleje, rolnicy przyznają, że muszą sprzedawać je po jakiejkolwiek cenie, aby opróżnić silosy.
Agrounia: nie chcemy stać po zapomogę
Swoje niezadowolenie wyrażali do tej pory w różny sposób, głośno było między innymi o ich proteście podczas marcowych targów techniki rolniczej Agrotech w Kielcach. Kiedy pojawił się tam minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, przedstawiciele Stowarzyszenia Oszukana Wieś wygwizdali go, w kierunku szefa resortu padały niewybredne słowa, interweniowała policja. Więcej o tym zdarzeniu pisaliśmy tutaj: Gorąco na targach w Kielcach. Rolnicy wygwizdali ministra Kowalczyka: "Spie... dziadu" [NAGRANIE]
- Pierwszy raz mówiliśmy o zbożu w czerwcu 2022 roku. Nikt nas nie słuchał. Oni chcieli żebyśmy byli słabi, słaby obywatel ustawi się w kolejkę po zapomogę. Dziś dają 600 mln, to jest skandal. Nie chcą naprawiać, chcą dopłacać. Państwo ma stworzyć dobre warunki do zarabiania pieniędzy. Dziś musimy sobie odpowiedzieć na pytanie jaki kryzys będzie następny. Kiedy mówiliśmy 1,5 roku temu, że warzywa będą drogie to pukali się w głowę. Dziś pomidory są produktem premium. Chcemy państwa stabilnego i przewidywalnego - apeluje Agrounia na swojej stronie na Facebooku.
Pomóc ma rezerwa europejska
Minister Henryk Kowalczyk, po zdarzeniu w Kielcach, wspominał, że nie będzie rozmawiał w atmosferze gwizdów. Rolnicy wyrażali swoje niezadowolenie także podczas innych spotkań na terenie kraju. Oczekują od rządu rozwiązań systemowych, które zatrzymałyby zalew ukraińskiego zboża do Polski, zaś pomogłyby sprzedać zbiory rodzimym gospodarzom.
W środę w Warszawie odbył się tak zwanym okrągły stół w sprawie rolnictwa. Wzięli w nim przedstawiciele ministerstwa rolnictwa, politycy, reprezentanci protestujących grup rolniczych. Minister Henryk Kowalczyk mówił między innymi, że Komisja Europejska zamierza uruchomić rezerwę kryzysową, która miałaby pomóc rolnictwu. Bliska zatwierdzenia jest już pierwsza transza wynosząca około 140 milionów złotych. Kolejna część, które też będzie czekać na zatwierdzenie, wynosi około 20 milionów euro. Pomysł ten muszą zatwierdzić wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej. Pieniądze z rezerwy unijnej byłyby uzupełnione funduszami z budżetu państwa. W sumie pomoc z rezerwy kryzysowej wyniosłaby około 500 milionów złotych.
Jak udrożnić eksport?
Minister Henryk Kowalczyk tłumaczył, że otworzenie granicy z Ukrainy oraz uruchomienie w czasie wojny bezcłowego i bezkontyngentowego importu zboża z Ukrainy było decyzją Komisji Europejskiej. To spowodowało zachwianie cen zarówno zboża jak i produktów rolnych. Minister podkreślił, że najważniejsze jest wypracowanie takiego rozwiązanie, które udrożni eksport polskiego zboża.
- Oczekiwanie, że my ceny zmienimy na rynkach światowych, jest niestety trochę płonnym. Natomiast ważne jest, aby w Polsce ceny nie odbiegały zbytnio od cen światowych, i to jest bardzo istotne. I to rząd chce w tym rolników wspierać - powiedział Kowalczyk.
Obawiali się... podsłuchiwania
Po kilkunastu minutach spotkania minister Kowalczyk wyprosił media z sali, argumentując, że jest potrzeba rozmowy w wąskim gronie, natomiast wcześniej też zaapelował do rolników, aby zostawili na zewnątrz telefony, tablety i komputery. Decyzję uzasadniał tym, że uczestnicy mogą być podsłuchiwani na przykład przez wywiad rosyjski, Komisję Europejską czy nawet stronę ukraińską. To wywołało już wiele emocji wśród rolników.
Rozmowy trwają, aczkolwiek nie wiadomo, czy uda się znaleźć rozwiązania, które będą satysfakcjonowały zdesperowanych rolników.
Poniżej znajdziecie zapis transmisji z początku okrągłego stołu dla rolnictwa.