Widok czworonoga na terenie uczelni może budzić zdziwienie i ciekawość, ale warto wspomnieć, jak piesek w ogóle trafił na uczelnię?
- Ma nieco ponad cztery miesiące. Pochodzi z podkieleckiej miejscowości, nie było chętnych do adopcji szczeniaka. Dzięki jednej z pracownic Wydziału Sztuki trafił do budynku przy ulicy Podklasztornej. Władze od razu się w nim zakochały. Pojawiło się legowisko pod biurkiem dziekana wydziału, prof. Katarzyny Ziołowicz. Tam Boćko odpoczywa w ciągu dnia. Na noc zabiera go do siebie dr Maciej Zdanowicz, prodziekan ds. kształcenia i współpracy z zagranicą - pisze Uniwersytet Jana Kochanowskiego na swoim profilu na Facebooku.
Piesek może korzystać z zielonych terenów na zapleczu budynku, ale dobrze czuje się także wewnątrz, w poszczególnych pracowniach. Biega też po korytarzach.
- Władze wydziału podkreślają, że coraz więcej instytucji publicznych staje się przyjaznych zwierzętom, które potrafią łagodzić emocje i ożywiają przestrzeń. W przypadku psa graficznego Boćko jest to przestrzeń artystyczna - dodaje uczelnia. W komentarzach wielu internautów chwali Uniwersytet za otwarte serce także dla czworonogów i podkreśla, że może on być pod tym względem przykładem dla innych instytucji.