Kielczanie w pierwszej połowie spotkania prezentowali się fatalnie. Zupełnie inaczej, niż przyzwyczaili do tego w rundzie wiosennej. Warta również nie grała porywająco, ale była niezwykle konkretna. Podopieczni Dawida Szulczka w tym sezonie są groźni przy stałych fragmentach gry i prowadzenie z Koroną gospodarze objęli właśnie po rzucie rożnym. Pechowo w defensywie interweniował Jewgienij Szykawka i skierował piłkę do własnej bramki już w 8. minucie meczu. Następnie kielczanie mieli fragment dobrej gry i wydawać by się mogło, że wkrótce doprowadzą do wyrównania. Tak się jednak nie stało, bo to Warta jeszcze w pierwszej części spotkania strzeliła dwa gole. Na listę strzelców wpisali się Jan Grzesik oraz Miłosz Szczepański.
Druga połowa w wykonaniu Korony okazała się równie kompromitująca. Koszmarny błąd popełnił Adam Deja, który stracił piłkę, co wykorzystał Miłosz Szczepański. Kielczanie nie mieli pomysłu i popełniali mnóstwo błędów. Znów niepewny występ zaliczył Marceli Zapytowski, który po raz piąty musiał wyciągać piłkę z siatki. Zła interwencja młodzieżowego bramkarza skończyła się golem Roberta Ivanova. Podopieczni Kamila Kuzery chcieli jak najszybciej skończyć to kompletnie nieudane spotkanie. W doliczonym czasie gry Kacper Kostorz zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Korony, ale było to trafienie jedynie honorowe. To pierwszy kubeł zimnej wody dla Korony Kielce w rundzie wiosennej PKO BP Ekstraklasy.
Warta Poznań - Korona Kielce 5:1 (3:0)
Szykawka 8' (sam), Grzesik 31’, Szczepański 45’, 60’, Ivanov 73’ - Kostorz 91'
Warta: Lis – Grzesik, Ivanov, Maenpaa (Sarbinowski 76’), Miguel Luis, Matuszewski (Koscielny 66’), Szmyt (Żurwski 66’), Szczepański (Kiełb 66’), Szymonowicz, Stavropoulos, Zrelak
Korona: Zapytowski – Zator (Kiełb 71’), Malarczyk, Trojak, Briceag – Łukowski (Podgórski 61’), Takać (Kostorz 61’), Ronaldo, Nono (Deja 46’), Błanik (Godinho 61’) – Szykawka
Żółte kartki: Matuszewski
Widzów: 1017