Celem zgromadzenia miało być dokapitalizowanie spółki, której kasa świeci pustkami. Jeśli do tego nie dojdzie, kieleckiemu klubowi grozi upadłość likwidacyjna.
Gotowość pomocy deklaruje prezydent Bogdan Wenta. Włodarz miasta zaznacza, że urzędnicy od miesięcy są gotowi na podwyższenie kapitału Korony Kielce. Jeszcze w ubiegłym roku zgodę na przekazanie do kapitału spółki 1,43 mln zł wyrazili kieleccy radni.
Jednak z powodu nieobecności akcjonariuszy z Niemiec miasto nie może samo podjąć żadnych uchwał. Właściciele pakietu większościowego zobowiązali się do przekazania klubowi ok. 3,67 mln złotych.
Kolejne Walne Zgromadzenie wyznaczono na 4 sierpnia. – Liczę na to, że za dwa tygodnie będziemy mogli spotkać się, by ustalić kierunek dalszej współpracy. Jestem gotowy na wypracowanie takiego modelu funkcjonowania klubu w I lidze i wprowadzenia zmian, które pozwolą naszej drużynie na ponowny awans do Ekstraklasy – mówi prezydent Wenta.
Jednak w sierpniu może być za późno. Do tego momentu Korona może nie otrzymać licencji na grę w I lidze. Ponadto sztab szkoleniowy oraz pozostali piłkarze nie wiedzą, na jakim gruncie obecnie stoi klub, a na decyzje nie będą czekać w nieskończoność. Dlatego też prezes Zając pojechał samochodem do Bremy, gdzie zamierza spotkać się z właścicielem Korony.