Mieszkania, flipperzy i duch miasta – ważny głos z centrum Kielc
Nowa propozycja Teatru Żeromskiego nie ucieka od rzeczywistości – przeciwnie, bierze ją na warsztat. „Protest Kielecki” to artystyczna odpowiedź na narastające nierówności społeczne i problematyczne procesy prywatyzacyjne, które dotknęły mieszkańców miasta.
Reżyser i autor tekstu, Jakub Skrzywanek, znany ze swojego zaangażowania społecznego, podkreśla wagę tematu i odwagi zespołu:
– Chciałbym, żeby ten spektakl był traktowany jako akt ogromnej odwagi i świadomości tego zespołu i tego teatru. Teatru, który jest ważny dla tej społeczności lokalnej. To miejsce, gdzie mamy prawo – i obowiązek – mówić głośno o sprawach nawet najtrudniejszych. I żaden urzędnik, żaden polityk nie ma prawa tego głosu w żaden sposób blokować.Twórcy podejmują temat, który dotyka tysięcy osób – procederu tzw. flippingu, czyli spekulacyjnego obrotu nieruchomościami. Dla jednych to zysk, dla innych – dramat życiowy.
– Doszliśmy do patologicznej sytuacji – mówi Skrzywanek. – Okradanie innych ludzi, bo tak to trzeba nazwać – zabieranie im dobytku życia – staje się nie tylko materiałem na szkolenia fliperskie, które faktycznie się odbywają, ale też powodem do dumy. Dumy, którą potrafi publicznie wyrażać kandydat na Prezydenta RP.
Praca u podstaw – teatr słucha i dokumentuje
Pomysł na spektakl zrodził się już dwa lata temu. Od samego początku towarzyszyła mu rzetelna praca badawcza. Jak mówi Paweł Sablik, dramaturg i współtwórca spektaklu:
– My przeglądaliśmy różne stany faktyczne, ale przede wszystkim – poza czytaniem i szukaniem – słuchaliśmy i rozmawialiśmy z mieszkańcami. Udostępniliśmy specjalny adres mailowy i otrzymaliśmy wiele wiadomości – bardzo poruszających, często precyzyjnie opisujących konkretne sytuacje. Co ciekawe, wiele z tych historii pokrywało się z tym, co sami znajdowaliśmy podczas pracy. Bo to był ponad rok intensywnego przygotowywania się merytorycznie.
Twórcy rozmawiali z lokalnymi dziennikarzami i dziennikarkami, prawnikami, urzędnikami i byłymi pracownikami Urzędu Miasta, historykami z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, a także z Muzeum Historii Kielc. Jak przyznają – nie obyło się bez nacisków.
– Mieliśmy sytuacje, w których dostawaliśmy sugestie, żebyśmy o pewnych rzeczach nie rozmawiali, żebyśmy pewnych tematów nie poruszali – mówi Sablik. – I to niezależnie, czy chodziło o osoby prywatne, czy o kwestie historyczne, o jakieś kieleckie zaszłości. Ale nie chodzi nawet o to, że się temu nie podporządkowaliśmy – po prostu chcieliśmy rzetelnie wykonywać swoją pracę. I badać dalej.
Aktorzy blisko ludzi – teatr zakorzeniony lokalnie
O sile spektaklu decyduje też jego obsada. Aktor Dawid Żłobiński, który wciela się w symboliczną postać „człowieka-ducha”, mówi:
– Super jest to, że mówimy o tym, co jest naprawdę u nas, na naszym podwórku, za naszymi oknami. Bo tak naprawdę wszyscy mieszkańcy w jakimś sensie uczestniczymy w tym procesie. I myślę, że ten spektakl – w taki czy inny sposób – dotknie każdego z nas.
A rola, którą gram... To trochę duch, trochę człowiek. To postać, która podróżuje w czasie. I to jest niesamowite, jak bardzo ten czas – i przeszły, i teraźniejszy – go dotyka na wszystkich etapach, które pokazujemy na scenie.
Na scenie Dagna Dywicka, Klaudia Janas, Beata Wojciechowska, Dawid Żłobiński, Kuba Golla, Łukasz Pruchniewicz i Mateusz Bernacik.