- Przede wszystkim są to tylko klasy I-III, czyli najmłodsi uczniowie i to nie będą normalne lekcje. Bardziej zależy na tym, żeby zagospodarować młodych uczniów, po to żeby rodzice mogli pójść do pracy. Wiemy, że został przedłużony zasiłek opiekuńczy więc trudno oczekiwać, że zainteresowanie będzie duże - twierdzi Kazimierz Mądzik świętokrzyski kurator oświaty.
Procedury bezpieczeństwa w szkołach w związku z koronawirusem wytyczył Główny Inspektorat Sanitarny.
- Przede wszystkim małe grupy, do 12 osób, wszystkie zasady higieny muszą być zachowane, czyli sprawdzanie przy wejściu do szkoły, czy uczeń nie jest chory, ci sami opiekunowie grupy, żeby grupy się nie mieszały, jeżeli jest catering to tylko naczynia jednorazowe, czyli podobne wymagania jak w przedszkolach. Chodzi o to, by do minimum ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa - opowiada kurator.
Ilu uczniów pojawi się w najbliższy poniedziałek w świętokrzyskich szkołach? Dokładnie nie wiadomo, bo jak twierdzi kurator nawet jeśli rodzice zadeklarowali, że wyślą dziecko, to nie znaczy, że ono przyjdzie. Kuratorium będzie to sprawdzać jak tylko szkoły ruszą.
- Szkoła powinna być otwarta, ale posłanie dzieci do szkoły jest dobrowolne - podkreśla kurator. - Są obawy w dużych szkołach, czyli gdzie tych grup będzie bardzo dużo, na przykład Szkoła Podstawowa numer 25, gdyby wszyscy przyszli to będzie prawie 500 dzieci, ale wszyscy nie przyjdą więc myślę, że szkoły sobie poradzą - twierdzi kurator.