Manchester City - Inter Mediolan 1:0 (0:0)
Bramka: Rodri (68).
Sędzia: Szymon Marciniak (Polska). Widzów 71 412.
Manchester City: Ederson - Manuel Akanji, Ruben Dias, John Stones (82. Kyle Walker), Nathan Ake - Bernardo Silva, Kevin De Bruyne (36. Phil Foden), Ilkay Gundogan, Rodri, Jack Grealish - Erling Haaland.
Inter: Andre Onana - Matteo Darmian (85. Danilo D'Ambrosio), Francesco Acerbi, Alessandro Bastoni (76. Robin Gosens) - Denzel Dumfries (77. Raoul Bellanova), Nicolo Barella, Marcelo Brozovic, Hakan Calhanoglu (84. Henrik Mchitarjan), Federico Dimarco - Lautaro Martinez, Edin Dżeko (57. Romelu Lukaku).
Podopieczni Josepa Guardioli sięgnęli w zakończonym właśnie sezonie po potrójną koronę. Wcześniej zdobyli mistrzostwo i Puchar Anglii.
W przeszłości tylko raz wystąpili w finale Ligi Mistrzów (licząc z jej poprzednikiem - Pucharem Europy). W 2021 roku ulegli Chelsea Londyn 0:1. Bardziej utytułowany jest zespół z Mediolanu. Inter trzykrotnie sięgał po to trofeum - w 1964, 1965 i 2010 roku. Tym razem jednak faworytem była ekipa Guardioli.
Finał Ligi Mistrzów. Ciekawiej po przerwie
W pierwszej połowie Manchester City w niczym nie przypominał jednak zespołu, który w imponującym stylu przeszedł przez poprzednie rundy. Podopieczni Guardioli mieli kłopoty ze stwarzaniem sytuacji. To Inter wyglądał na drużynę bardziej poukładaną.
Najbliżej powodzenia mistrzowie Anglii byli w 27. minucie, lecz słynny Norweg Erling Haaland przegrał pojedynek z kameruńskim golkiperem Interu Andre Onaną. Wkrótce potem ekipa City zaczęła mieć poważny problem. Kontuzję, prawdopodobnie uda, zgłosił Kevin De Bruyne. Przez chwilę próbował jeszcze grać, ale ostatecznie w 36. minucie musiał zostać zmieniony; zastąpił go Phil Foden. Do przerwy bramki nie padły, natomiast znacznie ciekawiej było w drugiej połowie.
W 58. minucie po błędzie Manuela Akanjiego w dogodnej sytuacji znalazł się argentyński mistrz świata z Interu Lautaro Martinez, ale jego strzał z ostrego kąta zablokował Ederson.
Dziesięć minut później euforia zapanowała w sektorach zajmowanych przez fanów "The Citizens". Do piłki odbitej przez obrońców Interu dopadł Hiszpan Rodri i bardzo mocnym, precyzyjnym strzałem z ok. 14 metrów nie dał szans bramkarzowi rywali.
Kolejny trenerski triumf Guardioli
Już chwilę po stracie bramki mediolańczycy mogli wyrównać, ale po strzale Federico Dimarco piłka trafiła w poprzeczkę, a po jego dobitce - w... napastnika Interu Romelu Lukaku. Inter atakował, a Manchester City kontrował. W 77. minucie mogło być już praktycznie po meczu, lecz znakomitej sytuacji nie wykorzystał wbiegając na pole karne Foden (obronił Onana).
W końcówce spotkania podopieczni Inzaghiego, którzy nie mieli już nic do stracenia, stworzyli jeszcze kilka groźnych okazji. Najlepszej nie wykorzystał w 89. minucie Lukaku. Belg - stojąc blisko przed bramką i mając sporo miejsca - uderzył piłkę głową wprost w nogi Edersona. Już po upływie pięciu doliczonych minut brazylijski bramkarz City musiał jeszcze raz wykazać się swoimi umiejętnościami i po chwili mógł razem z kolegami świętować historyczny sukces.
Dla Guardioli to trzeci trenerski triumf w Lidze Mistrzów. Dwa poprzednie w roli opiekuna Barcelony - w 2009 i 2011 roku. Inzaghi jeszcze nie ma na koncie takiego sukcesu.
Szymon Marciniak panował nad meczem
Do historii przeszedł Polak Szymon Marciniak. Został drugim arbitrem, który w jednym sezonie poprowadził finał mistrzostw świata i Ligi Mistrzów (w 2010 roku Anglik Howard Webb). W sobotnim meczu w Stambule nie było wielkich kontrowersji, polski sędzia panował nad wydarzeniami na boisku i nie dał sobie narzucić presji ze strony piłkarzy. Jego asystentami na liniach byli Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz, natomiast za obsługę systemu VAR też odpowiadali nasi rodacy: Tomasz Kwiatkowski i Bartosz Frankowski.
Jeszcze kilka dni wcześniej istniała obawa, czy pochodzący spod Płocka sędzia w ogóle poprowadzi finał. Powodem była informacja, którą przekazało Stowarzyszenie "Nigdy Więcej" o wystąpieniu Marciniaka na spotkaniu "Everest" 29 maja w Katowicach, gdzie jednym z inicjatorów był Sławomir Mentzen, polityk Konfederacji. Fundacja zarzuca tej partii skrajne stanowisko wobec mniejszości etnicznych, migrantów i uchodźców, osób LGBT i praw kobiet. Jej zdaniem skojarzenie sędziego Szymona Marciniaka ze Sławomirem Mentzenem oraz jego obozem politycznym łamie zasady fair play.
Sprawa trafiła do UEFA - europejskiej federacji piłkarskiej. Marciniak złożył oświadczenie, odciął się w nich od wszelkich formy nienawiści, dyskryminacji lub nietolerancji. UEFA ostatecznie podjęła decyzję, że Polak poprowadzi finał Ligi Mistrzów.