Targi Kielce poinformowały, że na podobne rozwiązania zdecydowano się już w Hiszpanii, gdzie zarówno w Madrycie jak i Barcelonie hale targowe zostały przygotowane do przyjmowania chorych na COVID-19 w warunkach szpitala polowego. Placówka na terenie targów IFEMA w Madrycie jest wyposażona w 5 tysięcy łóżek i oddział do intensywnej terapii. Tam jednak sytuacja spowodowana przez koronawirus jest dużo poważniejsza niż aktualnie w Polsce.
Targi Kielce mogą się okazać istotnym partnerem podczas leczenia zakażonych koronawirusem. To dlatego, że dysponują 7 klimatyzowanymi halami, których łączna powierzchnia to 36 tysięcy metrów kwadratowych. W związku ze stanem epidemiologicznym w kraju od 13 marca 2020 roku spółka nie organizuje żadnych wydarzeń aż do końca maja. Kalendarz targów zmodyfikowano przenosząc większość wydarzeń na jesień tego roku.
- Rozprzestrzenianie się wirusa SARS-CoV-19, spowodowało niecodzienną sytuację w historii światowej gospodarki – mówi prezes Andrzej Mochoń. - Efekty choroby COVID-19 mogą być wręcz tragiczne nie tylko dla naszego zdrowia. To, że część firm zbankrutuje jest nieuniknione. Wszystko zależy od kondycji danej firmy, od tego czy posiada zapasy gotówki, czy potrafi zredukować koszty rozsądnie. Bo jaki biznes wytrzyma parę miesięcy bez przychodów? - pyta prezes Andrzej Mochoń.
Już teraz wiadomo, że koronawirus spowoduje ogromne straty. Z powodu przestojów w działalności wystawienniczej ucierpią nie tylko Targi Kielce, ale i całe miasto. Z danych niemieckich badaczy wynika, że obroty organizatora wystaw w danym mieście generują do siedmiokrotnie wyższych obrotów lokalnego przemysłu okołotargowego. Zatem właczenie się kieleckiej spółki w walkę z koronawirusem wydaje się zasadne. Im szybciej uporamy się z epidemią, tym mniejsze będą starty. Targi Kielce już zaciskają pasa. Zamrożone zostały inwestycje, w tym też planowana budowa nowej hali.