Tomasz Gębala. Vive Kielce

i

Autor: Cyfra Sport, Archiwum prywatne Tomasz Gębala. Vive Kielce

To była "Święta Wojna" w najlepszym wydaniu! Kielczanie pokonali Płock

2021-03-19 10:13

Po niezwykle ciężkim meczu Łomża VIVE Kielce triumfuje nad Orlen Wisłą Płock wygrywając 29:27 i tym samym awansując do finału Pucharu Polski.

W tym meczu widzieliśmy wszystko, za co Kielce kochają piłkę ręczną - emocjonujące akcje, wielkie emocje, czerwone kartki i dużo dramaturgii w samej końcówce.

- Przypomniały mi się stare dobre czasy. Największym bólem jest brak kibiców, którzy mogliby zobaczyć taki piękny, czasem też brutalny mecz. Gdyby tu byli, hala by odleciała - podkreśla drugi trener, Krzysztof Lijewski. 

Emocje sięgnęły zenitu w 18. minucie. Wtedy to na parkiet padł Dani Dujshebaev. Interwencja obrońcy z Płocka nie była brutalna, ale doprowadziła do urazu kieleckiego zawodnika. To rozwścieczyło Tałanta, który nakrzyczał na sędziów i delegata. Arbitrzy wyrzucili go z boiska na trybuny. Pod jego nieobecność duża odpowiedzialność spoczęła na barkach Krzysztofa Lijewskiego.

- Bardzo żal mi Daniego, który poważnie uszkodził kolano. Mam nadzieję, że diagnoza nie będzie druzgocąca. Jutro będziemy mieć badania, trzymamy kciuki, by jak najszybciej do nas powrócił - nie ukrywa Lijewski.

W finale Pucharu Polski Łomża Vive Kielce zagra z Grupą Azoty Tarnów. - Mecze w lidze różnią się od meczów Pucharu Polski tym, że zawsze masz jeszcze rewanż. Tutaj jest tylko jeden mecz i bardzo wysoka stawka - kwituje drugi trener Łomży Vive Kielce.

Dlaczego PiS odwołał Nowy Ład? Oto cała tajemnica. Komentarz Adama Federa [WIDEO].