Agencja Bloomberg poinformowała, że rosyjscy przewoźnicy nadal korzystają z ponad 400 samolotów typu Boeing czy Airbus, dla porównania przed wybuchem wojny na Ukrainie dysponowali ponad pół tysiącem takich maszyn. Większość z nich nadal pozostało więc w Rosji. Mimo, że przewoźnicy z Rosji nie obsługują kursów do USA czy Europy Zachodniej, to jednak samoloty te nadal latają do innych krajów, między innymi Turcji, Tajlandii, na Bliski Wschód czy byłych republik radzieckich.
Kreml zabronił zwrotu maszyn?
Według agencji Bloomberg, Rosjanie wykonują około 1100 lotów krajowych dziennie, częstotliwość kursów, w porównaniu z tą przed wybuchem wojny, zmalała raptem o 15 procent. Władze rosyjskie miały zabronić swoim przewoźnikom zwrotu zagranicznych samolotów, przekazanych wcześniej w dzierżawę czy wziętych w leasing. Części zamienne do maszyn Rosjanie kupują natomiast w innych krajach, które nie nałożyły na nich sankcji.