Spis treści
- Wojda: trasa demoluje ruch lokalny
- Prezydentka: nie miałam realnego wpływu
- Co z ruchem na czas budowy?
- Inwestor: od początku jesteśmy w kontakcie z miastem
- Z zachodu na wschód w trzy minuty?
- Pod Jesionową powstanie tunel
- Jakie zmiany w projekcie?
- Będą udogodnienia
- Zrobili analizę ruchu
Planowana budowa odcinka trasy ekspresowej S74 przez Kielce budzi różne kontrowersje. Prezydent miasta Agata Wojda wypowiadała się w mediach o tym, że inwestycja wymaga poprawek i w tej sprawie zwróciła się też do Ministerstwa Infrastruktury.
Wojda: trasa demoluje ruch lokalny
- Planowana inwestycja jest destrukcyjna, jeśli chodzi o tkankę miejską. Demoluje trochę ruch lokalny. Utrudnia życie wszystkim, nie licząc kierowców przejeżdżających przez Kielce. Utrudnia życie pieszym, rowerzystom i kierowcom poruszającym się po mieście – argumentowała Wojda, cytowana przez portal wkielcach.info.
Jak się dowiadujemy, miasto odrzuciło projekt organizacji ruchu na S74, który przedstawiła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Samorząd za powód podał brak - jego zdaniem - rozwiązań dla komunikacji zbiorowej, ruchu lokalnego, pieszego i rowerowego. Miasto twierdzi, że inwestor skupił się głównie na zapewnieniu płynności ruchu tranzytowego. Prezydentka podkreśla, że prawie w każdym miejscu zaplanowanej inwestycji nastąpi pogorszenie warunków ruchu pieszego i rowerowego w porównaniu z obecnymi.
Prezydentka: nie miałam realnego wpływu
- Plan jej przebiegu przez Kielce powstał wiele lat temu, w zupełnie innych realiach. Dziś widzimy, że wymaga on ponownego przemyślenia i dostosowania do obecnych potrzeb miasta oraz jego mieszkańców - napisała Agata Wojda na swojej stronie na Facebooku.
- Decyzje dotyczące tej inwestycji zapadały na długo przed objęciem przeze mnie funkcji prezydentki Kielc. W tamtym czasie nie miałam realnego wpływu na kształtowanie tego projektu, a niestety nie zadbano wtedy o odpowiednie konsultacje z mieszkańcami i miastem. Teraz, gdy proces jest już na zaawansowanym etapie, staram się zrobić wszystko, co możliwe, aby wprowadzić korekty i zadbać o interes kielczan.Nie chodzi o to, by wskazywać winnych czy podważać sens budowy tej drogi – wiemy, jak ważne jest dobre skomunikowanie naszego regionu. Ale musimy zadbać o to, by inwestycja ta nie odbyła się kosztem jakości życia mieszkańców. W lipcu negatywnie zaopiniowaliśmy projekt, gdyż budzi wiele obaw: oddziela osiedla, ogranicza ruch pieszy i rowerowy, a także ingeruje w zieleń miejską. To nie są rozwiązania, które będą służyć miastu przez kolejne dekady - argumentuje Wojda.
- Dotychczasowe rozmowy z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad przyniosły pewne korekty, ale przed nami jeszcze sporo do poprawy - przyznała.
Czytaj również:
Co z ruchem na czas budowy?
W jaki sposób Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Kielcach planuje zorganizować ruch na czas robót przy ekspresówce?
Zamierzenia są takie, że ruch tranzytowy pobiegnie przez węzły S7 Kielce Północ i Kielce Zachód w Kostomłotach, w samym mieście aleją Solidarności. Z takiej opcji korzystaliby kierowcy, którzy nie chcą i nie mają potrzeby wjeżdżać do Kielc. Jeśli chodzi o ruch lokalny, plan jest taki, żeby wykonawca trasy wybudował dla niego jedną z ulic miejskich z boku powstającej trasy S74.
- Na pewno w miarę postępu prac nastąpi jeszcze wiele szczegółowych zmian i z wyprzedzeniem będziemy o tym informowali mieszkańców - taką odpowiedź usłyszeliśmy w kieleckim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Inwestor: od początku jesteśmy w kontakcie z miastem
Drogowcy zaznaczają, że każda budowa wiąże się z pewnymi zmianami i utrudnieniami, natomiast podstawowym celem jest, aby po jej zakończeniu połączenie wschodu z zachodem Kielc było płynne, bezpieczne i szybkie czy nawet błyskawiczne. Jeśli chodzi o zarys organizacji ruchu, inwestor przypomina, że przedstawił go jeszcze w ubiegłym, 2024 roku, podczas spotkań, w których brali udział między innymi przedstawiciele władz miasta i wojewody świętokrzyskiego.
Generalna Dyrekcja zapewnia, że jest w kontakcie z miastem od początku przygotowania tej inwestycji. Przypomina, że zapadły już, można powiedzieć, setki uzgodnień dotyczących różnych spraw i organizacji ruchu, rozwiązań projektowych, mediów. Inwestor zaznacza, że chce doprowadzić do tego, aby ruch lokalny był jeszcze bardziej płynny niż obecny. Teraz bowiem kierowcy stoją w korkach.
Z zachodu na wschód w trzy minuty?
- Celem jest przede wszystkim to, aby to połączenie wschód-zachód Kielc zostało zupełnie odblokowane. To nie jest inwestycja tylko dla tranzytu, bo obecnie w korkach stoją głównie kierowcy z Kielc czy np. powiatu kieleckiego i okolic. Jest to więc inwestycja, która kompleksowo załatwi, zapewni dogodne połączenie wschód-zachód dla wszystkich użytkowników, głównie dla kielczan i mieszkańców podkieleckich miejscowości. Oni chcą swobodnie wjechać do miasta, do pracy, szkoły, na uczelnie, zrobić zakupy, przejechać z jednej strony Kielc na drugą. Kiedy trasa będzie już gotowa, to przejazd od węzła Kielce-Zachód do węzła Bocianek potrwa najwyżej trzy minuty - wyjaśniała już wcześniej w rozmowie z kielce.eska.pl Małgorzata Pawelec-Buras, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - oddział w Kielcach.
Odcinek S74, który powstanie w samych Kielcach, będzie liczył pięć kilometrów.
Zobacz poniżej galerię zdjęć z budowy obwodnicy Opatowa.
Pod Jesionową powstanie tunel
Dyrekcja przypomina, że pod ulicą Jesionową zaprojektowano zamknięty tunel dla ruchu tranzytowego i zapewnia, że dzięki temu temu mieszkańcy okolicznych blokowisk praktycznie "stracą tranzyt z oczu". Mówiąc w przenośni, obecnie tiry stoją w korkach niemal pod oknami mieszkań...
GDDKiA zaznacza, że mieszkańcy skorzystają na inwestycji, bo powstaną choćby ścieżki rowerowe. Przedstawiciele wspólnot mieszkaniowych i zarządcy bloków mieszczących się w rejonie Jesionowej i Warszawskiej - jak mówi inwestor - podczas spotkań w ubiegłym roku przekazywali swoje uwagi i projektant je uwzględnił.
Inwestor wyjaśnia, że część ekranów akustycznych na pewno będzie przezroczysta, część zostanie oddalona maksymalnie jak tylko to możliwe od bloków, ale z zachowaniem zasad ochrony przed hałasem. Wycinka części drzew pod budowę nastąpi zgodnie z decyzją środowiskową. - Zapis jest jednak taki, że mamy nasadzić drzewa w stosunku "jeden do jednego"? To oznacza, że wycinamy i zarazem sadzimy nowe drzewa w wyznaczonych miejscach - tłumaczy dyrekcja.
Jakie zmiany w projekcie?
GDDKiA informuje, że na wniosek władz miasta, mieszkańców oraz po ponownej weryfikacji dokumentacji przez Zamawiającego:
- doprojektowano 3 odcinki ścieżek rowerowych (na fragmencie od ul. Zagnańskiej do ul. Warszawskiej),
- doprojektowano wyjazd z obszaru budynków „Plazy” na ul. Jesionową,
- doprojektowano przejście dla pieszych przez al. Solidarności na wysokości wlotu ul. Konopnickiej,
- dokonano korekty wysokości i usytuowania ekranów akustycznych (ekrany zostały maksymalnie oddalone od budynków mieszkalnych w miarę
- możliwości technicznych i zgodnie z obowiązującymi przepisami ochrony akustycznej),
- poszerzono do 5m odcinek drogi DJ-1 (wzdłuż ul. Łódzkiej),
- poszerzono pasy ruchu prawoskrętu z ul. Świętokrzyskiej w al. Solidarności,
- zaprojektowano sygnalizację świetlną na przejściu dla pieszych przez ul. Jesionową na wysokości ul. Klonowej.
Będą udogodnienia
W rejonie ulic Łódzkiej, Zakładowej i Transportowców ma powstać wiadukt z przejściem dla pieszych, przechodnie w żaden sposób "nie zetkną się" z trasą ekspresową, bo ona będzie przebiegała niżej. Drogowcy dodają, że bezpieczne przejścia powstaną również w rejonach dzisiejszych skrzyżowań Łódzkiej z ulicami Hubalczyków czy Olszewskiego. Zachowane zostaną dotychczasowe połączenia ulicami: Zagnańską, Klonową, kładka w kierunku Bocianka i skrzyżowanie trasy z Aleją Solidarności.
Wojewoda świętokrzyski otrzymał wszystkie potrzebne dokumenty do wydania decyzji - zezwolenia na realizację inwestycji drogowej (tzw. ZRID). W czasie, kiedy wojewoda będzie analizował wniosek, wykonawca trasy dopracuje organizację ruchu - tę na czas budowy i docelową.
Zrobili analizę ruchu
Czy GDDKiA brała pod uwagę inne rozwiązanie, np. budowę obwodnicy miasta, pozostawiając w obecnym stanie połączenia ulicą Jesionową i Łódzką na zachód?
- Choć nie było to obligatoryjne, wykonaliśmy wewnętrzną analizę ruchu. Po tych badaniach nasuwają się wnioski, że w ciągu doby może około 20 procent kierowców pojechałoby taką obwodnicą, omijając Kielce, ale 80 procent nadal korzystałoby z obecnych dróg jak do tej pory i w godzinach tak zwanego szczytu wciąż stałoby w korkach. To nie rozwiązałoby więc problemu - usłyszeliśmy w Generalnej Dyrekcji.