Przypomnijmy, że przyszłość kieleckiego klubu szczypiorniaka stanęła pod dużym znakiem zapytania. Wraz z końcem roku ze sponsorowania drużyny wycofa się firma Van Pur, która do tej pory pokrywała około 30 proc. klubowego budżetu. Dlatego kibice napisali do prezydenta Kielc list, w którym proszą o wsparcie dla mistrzów Polski. Odpowiedź Bogdana Wenty nie pozostawia jednak złudzeń.
"Nadal dostrzegamy olbrzymi potencjał drużyny Łomży Industrii Kielce, która bez wątpienia jest wizytówką naszego miasta. Daje korzyści marketingowe i olbrzymie emocje występując w rozgrywkach krajowych i europejskich. Rozumiem i doceniam Państwa kibicowską troskę i obawy o najbliższą przyszłość drużyny. Przede wszystkim jestem jednak prezydentem Miasta Kielce i w chwili obecnej muszę zadbać o zabezpieczenie podstawowym potrzeb mieszkańców naszego miasta - czytamy w liście.
Jednocześnie Bertus Servaas poinformował, że klub cały czas szuka nowego sponsora tytularnego.
- Zarząd i pracownicy bardzo ciężko pracują nad dalszym istnieniem Klubu na europejskim poziomie. Nie jest łatwo ponieważ pierwsze środki w procesie utrzymania drużyny potrzebne są na początku nowego roku. Następnie będziemy mieli czas mniej więcej do końca stycznia, by znaleźć dla zespołu nowego sponsora tytularnego. Dziś go jeszcze nie mamy - zaznacza prezes KS Vive Handball Kielce S. A.
- Jestem niesamowicie wdzięczy naszym kibicom, którzy nie tylko zebrali kilka tysięcy podpisów, ale dają bardzo duże wsparcie emocjonalne. Nawet gdy nie wszystko wychodzi, to dzięki temu mamy siły by pracować dalej - dodaje Bertus Servaas.
- Wielokrotnie Klub oraz zespół pokazywał, że jest znakomitym ambasadorem naszego miasta, regionu, ale też i Polski. Jesteśmy przekonani o naszej wartości. Mamy znakomity zespół, który przez wiele lat może grać o najwyższe cele w Lidze Mistrzów. Mamy też znakomity produkt marketingowy, nie tylko w skali kraju, ale przede wszystkim w Europie. Nie możemy stracić takiego potencjału, dlatego ciągle wierzę, że pojawiać się będą rozmowy dające nadzieję na przyszłość. Nie możemy tego zmarnować - zaapelował Servaas.
