- Po pierwsze policjanci przez telefon nie mówią o pieniądzach i nie proszą o ich przekazywanie. Nie mamy depozytów, do których można przynieść swoje pieniądze i przechować je przez jakiś czas - mówi Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, który dodaje, że dodatkowo mundurowi nigdy nie informują o swoich działaniach.
- Jeżeli ktoś otrzyma telefon i usłyszy, że rozpracowujemy jakąś szajkę, to już może być pewien, że ma do czynienia z oszustem i powinien jak najszybciej taką rozmowę zakończyć. Trzeba rozłączyć się, wybrać nr 112, albo udać się do najbliższego komisariatu, żeby być już w 100 proc. pewnym, że rozmawia się z prawdziwym policjantem, a my wówczas podejmiemy stosowne czynności - dodaje.
Złodzieje często podszywają się też pod członków naszych rodzin, znajomych bliskich czy urzędników.