Żółto-czerwoni już w 2. minucie wyszli na prowadzenie. Mocno, precyzyjnie z rzutu wolnego dośrodkował Paweł Łysiak, a w polu bramkowym walkę w powietrzu wygrał Marcel Gąsior, który skierował piłkę do siatki z najbliższej odległości. Do końca pierwszej połowy rezultat nie uległ zmianie.
Zaś w drugiej odsłonie kielczanie mogli zamknąć mecz już w 70. minucie. Dobrą zmianę dał Wiktor Długosz, który rozpędzony minął Marcina Biernata i dał się sfaulować w polu karnym. Na boisku nie było wyznaczonych do "jedenastek" Mateusza Cetnarskiego, ani Thiakane, więc do piłki poszedł Gąsior, ale... fatalnie się pomylił. Pomocnik Korony zlekceważył bramkarza i uderzył podcinką a'la Panenka, a piłka przeleciała nad poprzeczką.
- Zawsze, kiedy miałem możliwość podejścia do karnego, to starałem się strzelać podcinką. Nie powiem, że miałem to wytrenowane do perfekcji, ale taki był pomysł i zamiar. Biorę to na siebie. Nie udało się - mówi Gąsior.
Znacznie skuteczniejszy przy egzekwowaniu karnego był Kamil Zapolnik, który bez problemu pokonał Marka Kozioła, co miało miejsce w 79. minucie. Chwilę wcześniej ręką w polu karnym zagrał Remigiusz Szywacz. Ostatecznie obie ekipy musiały zadowolić się remisem.
- Uważam, że mecz był w naszym wykonaniu bardzo dobry. Dobrze wykonywaliśmy stałe fragmenty gry, które powinny przynieść nam co najmniej jeszcze jedną bramkę. Myślę, że niewykorzystany rzut karny podciął nam skrzydła i napędził Miedź Legnica. Z przebiegu meczu byliśmy lepszym zespołem i powinniśmy odnieść pewne zwycięstwo. Zawsze powtarzam, że jak nie możesz wygrać, to zremisuj. Tak się dziś stało. Zremisowaliśmy, ale walczyliśmy o pełną pulę, co było widać. Tego oczekuję od swojej drużyny. Muszę pochwalić i podziękować moim zawodnikom za to, jak konsekwentnie graliśmy i jak wyglądaliśmy jako drużyna komentuje Maciej Bartoszek, szkoleniowiec kieleckiego klubu.
- Ten zespół potrzebuje czasu i każdy mecz będzie przybliżał nas do takiej gry, jaką byśmy oczekiwali. Dzisiaj wyglądaliśmy naprawdę dobrze, ale musimy pogodzić się z tym rezultatem i myśleć i już o kolejnym meczu - dodaje.
W następnej kolejce Korona Kielce podejmie na swoim stadionie Bruk-Bet Termalikę Nieciecza. To spotkanie w środę, 30 września o godz. 18:10.