Ten mecz odbędzie się bez udziału publiczności na kieleckiej Suzuki Arenie. Lech wygrał tu ostatni raz blisko pięć lat temu – w grudniu 2015 roku. Wtedy „Kolejorz” ograł miejscowych 1:0, zaś w kolejnych spotkaniach rozgrywanych w Kielcach nie potrafił zdobyć ani jednej bramki.
– Oczywiście jedziemy do Kielc po trzy punkty. Chcemy grać tak, jak graliśmy do tej pory, czyli mieć piłkę, dominować, stwarzać sobie sytuacje i z tego zdobywać bramki – zapowiada Dariusz Żuraw, trener poznańskiego klubu.
– Lech generalnie jest dobrym zespołem i na pewno atak jest ich najmocniejszą stroną, natomiast każda drużyna ma lepsze i słabsze strony, my postaramy się wykorzystać ich słabości, jednocześnie neutralizując zagrożenia – mówi Maciej Bartoszek, szkoleniowiec Korony Kielce.
Żółto-czerwoni zagrają w niedzielę bez będącego w dobrej formie, ale kontuzjowanego Marcina Cebuli oraz pauzującego za kartki Milana Radina.
Początek spotkania Korony z Lechem już dziś o godz. 18 na Suzuki Arenie.