Transport darów dla Ukrainy dotarł do Kielc we wtorek w nocy. To nie pierwszy taki gest mieszkańców Wysp Brytyjskich, który odbiera i przesyła na Ukrainę kielecka fundacja. - Właśnie dlatego grupa czterech mężczyzn z Walii wybrała Kielce jako miejsce docelowe swojej podróży - tłumaczy Katarzyna Dziedzic z Fundacji Mama w Mieście Kielce.
Taff, John, Carl i Dave przejechali tysiące kilometrów, właściwie bez przerwy, by dotrzeć z transportem do Polski.
- Kupiliśmy karetkę i rozpoczęliśmy zbiórkę funduszy. Zbiórka szła tak dobrze, że musieliśmy użyć służbowego busa Johna, żeby tam zmieścić cały ekwipunek. Mamy pieluchy, ubrania dla dzieci, zabawki, bandaże. Wydaliśmy pięć tysięcy funtów na bandaże, opaski zaciskowe i sprzęt medyczny. W naszej miejscowości był komisariat policji, który został zamknięty. Dostaliśmy od nich cały sprzęt pierwszej pomocy. Dali nam wszystko, co może wam się przydać - mówił Carl Culley.
- Ambulans wypełniony niezbędnym sprzętem medycznym pojedzie teraz do Doniecka, w miejsce gdzie żołnierze przebywają w okopach - informuje Irina Kamińska, Ukrainka mieszkająca w Kielcach, koordynatorka akcji pomocy dla Ukrainy.