Obecne stawki odbioru odpadów dla przedsiębiorców zostały przyjęte w 2015 r., ale w ostatecznym kształcie zaczęły obowiązywać od 2017 r. Teraz władze miasta chciały zwiększyć je o 30 proc. Dzięki temu do budżetu miasta rocznie miałoby trafić od 3 do 4 mln zł.
- Ta propozycja wynika z rosnących kosztów obsługi systemu gospodarki odpadami, które musimy pokryć z opłat. Do tej pory podwyższaliśmy opłaty dla mieszkańców, natomiast w żaden sposób nie dotknęły one przedsiębiorców - przekonywał Adam Rogaliński, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w kieleckim ratuszu.
Radni byli w tej sprawie bardzo podzieleni. - Przedsiębiorcy to też mieszkańcy, więc nie dzielmy w ten sposób społeczeństwa. Pan prezydent Wenta powinien nazywać się "pan podwyżka". Mimo, że przeforsowaliście państwo już ponad 20 różnych podwyżek, to ciągle słyszymy, że nie ma na nic pieniędzy - stwierdził Marcin Stępniewski, radny PiS-u.
- Inflacja przekroczyła już 18 proc. Pan mówi o tych podwyżkach w taki sposób, jakby ona w ogóle nie istniała - odpowiedziała Anna Kibortt, radna z klubu Projekt Wspólne Kielce.
Ostatecznie za podwyżką zagłosowało osiem osób, 14 było przeciw, a dwie wstrzymały się od głosu.
Polecany artykuł:
