Pierwsza bramka w meczu padła bardzo szybko, bo już w 4. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Albańczyk wygrał rywalizację w powietrzu, celnie główkował i skierował piłkę do siatki.
W 22. minucie Kosowianie strzelili drugiego gola, a kolejny raz do siatki trafił Muca i tak jak w pierwszym przypadku głową. Tym razem jednak dośrodkowanie było z rzutu rożnego. Do końca pierwszej połowy rywale dominowali co udokumentowali w 41. minucie. Boshnjaku strzałem sprzed pola karnego pokonał Marka Kozioła i na przerwę Prisztina schodziła z trzybramkowym prowadzeniem.
W drugiej części spotkania wynik nie uległ już zmianie. - Pierwsze dwie bramki straciliśmy po stałych fragmentach gry, przeciwnik je bardzo dobrze wykorzystał. Te gole rozbily nas w pierwszej połowie. Trzeci gol to stadiony świata. Prawda jest też taka, że mierzyliśmy się z bardzo mocnym przeciwnikiem, dobrze zorganizowaną drużyną, na pewno lepiej wyglądającą dzisiaj fizycznie od nas - mówi szkoleniowiec Maciej Bartoszek.
Korona podczas zgrupowania w Turcji zagra jeszcze jeden sparing. Powrót do kraju 5 lutego.