W czwartek 30 listopada, do spotkania 9. kolejki Ligi Mistrzów kielczanie przystąpią jako zdecydowany faworyt. Macedończycy z Bitoli to najsłabsza drużyna tegorocznej edycji europejskich rozgrywek - przegrali wszystkie mecze, zdobyli najmniej bramek (183) i stracili 236. Co ciekawe, w tym ostatnim elemencie nie są najgorsi, bo więcej goli dały sobie rzucić takie zespoły jak m.in. PSG, GOG czy Celje Pivovarna Lasko.
- Każda porażka zepchnie nas na szóstą pozycję dlatego chcemy wygrać wszystkie mecze i pewnie awansować do kolejnej rudny - zaznacza kołowy mistrzów Polski Artsem Karalek.
Dla podopiecznych Talanta Dujszebajewa będzie to ostatnie europejskie starcie w tym roku w Hali Legionów. Co warto podkreślić, w pierwszym meczu z Eurofarmem Pelister kielczanie wygrali po ciężkim meczu tylko 24:21. Dlatego teraz nie lekceważą rywala.
- Talant Dujszebajew powtarza, że łatwe rzeczy są trudne do wykonania. Eurofarm Pelister pokazał w meczach z PSG czy THW, że jest groźny. My też się o tym przekonaliśmy na własnej skórze. Jest jeszcze dodatkowa presja, by punkty zostały w domu. Przecież my musimy, a przeciwnik może. To może być bardzo niebezpieczny mecz - przekonuje Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii.
Początek czwartkowego meczu w Hali Legionów o godzinie 20.45.