Pojedynek odbył się w angielskim Bournemouth. Pochodzący z Iwanisk w powiecie opatowskim Masternak (47-6, 31 KO) zaczął walkę ostrożnie, ale od drugiej rundy prezentował się coraz solidniej. Wyprowadzał ciosy, trzymał dystans i można było liczyć, że pokona na punkty broniącego tytułu Anglika.
Bolesna kontuzja żeber
Po siódmej rundzie, w której Billam-Smith zadał kilka mocnych ciosów, doszło do dłuższej przerwy. Po chwili pojedynek został przerwany. Okazało się bowiem, że z powodu bolesnej kontuzji żeber (prawdopodobnie złamanie) 36-letni polski pięściarz nie jest w stanie kontynuować walki.
Billam-Smith legitymuje się obecnie bilansem 19-1 (12 KO). Natomiast Masternak stracił szansę zostania szóstym w historii polskim mistrzem świata w boksie.
Masternak: czułem straszny ból
- Nie wiem dokładnie, co się stało, ale pod koniec szóstej coś w żebrach mi strzeliło. Myślałem, że jak odpocznę to mi przejdzie, ale w kolejnej przerwie nie mogłem oddychać, każdy wdech powodował, że czułem straszny ból i po prostu nie wytrzymałem tego - przyznał Masternak w wypowiedzi dla kanału ringpolska.pl.
Jak zauważył, w tej sytuacji nie ma już znaczenia, jak przebiegał pojedynek.
- Rywal zaskoczył mnie brudnym, rwanym boksem, to było bardzo frustrujące, ale radziłem sobie, jego ciosy nie robiły mi jakiejś większej krzywdy. Walki jednak nie wygrałem - podkreślił i podziękował polskim kibicom za wsparcie. - Jedyne, co mogę powiedzieć, to przepraszam - podsumował.
Pięściarz rodem spod Opatowa
Pochodzący z powiatu opatowskiego pięściarz ma 36 lat, służy w wojsku. Jego żoną jest Daria Masternak, też była pięściarka. Mają dwóch synów - 11-letniego Mikołaja oraz 9-letniego Maksymiliana. Prywatnie hobby "Mastera" stało się... pszczelarstwo, do którego przekonał się za namową swego ojca (dziadek Mateusza także był pszczelarzem).