Radni zezwolili na podwyższenie dziennej stawki z 5,50 zł do 7 zł. To przez rosnące ceny żywności. Ale za to ci rodzice, którzy przez epidemię nie mogli posyłać swoich dzieci do żłobków nie zapłacą za dni kiedy nie korzystali z opieki.
- Ta część uchwały została dołączona na wniosek wielu rodziców. W rozmowach wskazywali, że nie mogą korzystać z usług żłobków, bo są ograniczenia a i tak muszą płacić – mówił jeszcze przed obradami Marcin Różycki, wiceprezydent Kielc odpowiedzialny za edukację w mieście.
Podwyżka opłaty za wyżywienie to nie jedyna sprawa związana ze żłobkami, jaką mieli się zająć radni podczas ostatniej sesji. Z uwagi na brak zabezpieczenia finansowego trzeba było zdjąć punkt dotyczący wprowadzenia Kieleckiego Bonu Żłobkowego. Ten projekt przewiduje dopłatę w wysokości 400 złotych miesięcznie dla rodziców, dla których dzieci zabrakło miejsca w samorządowym żłobku. Te pieniądze mają pokryć przynajmniej część kosztów umieszczenia malucha w prywatnej placówce tego typu.
- Osobiście, jako młody ojciec dwóch dziewczynek dobrze znam sytuację rodziców, którzy w Kielcach bardzo często nie otrzymują miejsca w żłobku – przyznał pomysłodawca programu radny Michał Braun. - Rozmawialiśmy z rodzicami i właścicielami prywatnych żłobków zastanawiając się nad tym jak możemy pomóc młodym ludziom, którzy chcą iść do pracy i potrzebują wsparcia w opiece nad dziećmi – dodawał.
Uchwała dotycząca bonu wróci na kolejną sesję, która odbędzie się 25 czerwca.