PGE VIVE przewodziło w tym meczu od samego początku i praktycznie cały czas kontrolowało wydarzenia toczące się na parkiecie.
Warto podkreślić bardzo dobrą dyspozycję w tym meczu Mateusza Korneckiego, który dostał szasnę gry od początku, co wykorzystał z nawiązką. 25-latek mógł pochwalić się aż 43% skutecznych obron. Zawody na wysokim poziomie grał także Arciom Karaliok, który niemal na każdym kroku nękał defensywę rywala.
Goście do przerwy prowadzili 19:14, zaś kolejne 30 minut zainaugurowali od wypracowania sobie aż 8-bramkowej przewagi. Niestety to nie potrwało długo, a mistrzowie Polski tymczasowo oddali „pałeczkę rywalowi”, który w końcu zaczął dochodzić do głosu. Marazm drużyny z Kielc trwał 10 minut, po których wrócili na dobre tory i wygrało całe spotkanie 33:26.
W ostatnim grupowym meczu kielczanie podejmą w przyszłą sobotę przed własną publicznością THW Kiel. Początek o godz. 18.