Spis treści
Planują zwolnić 100 osób
W połowie lutego bieżącego roku władze Kielc zapowiedziały przeprowadzenie zwolnień grupowych w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. To efekt audytu, który wykazał, że duża część pieniędzy przeznaczonych na politykę społeczną miasta jest konsumowana przez administrację systemu.
Władze miejskie planują przeprowadzić reorganizację systemu opieki społecznej, między innymi poprzez centralizację wybranych działań oraz utworzenie nowego wydziału polityki społecznej i profilaktyki zdrowotnej. Oszczędności wynikające z tych działań mają wynieść od kilkunastu do kilkudziesięciu procent w różnych obszarach funkcjonowania MOPR.
Według władz miasta planowana redukcja etatów ma objąć około 100 osób, w tym głównie pracowników administracyjnych oraz osoby posiadające uprawnienia emerytalne.
Dużo kontrowersji
Informacja o planowanych zwolnieniach wywołała mnóstwo kontrowersji. Przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ "Solidarność" Wiesław Koza (kielecki radny PiS) poinformował, że rozmowy ze stroną pracodawcy nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. - Nie doszliśmy do porozumienia – pracodawca nie zaakceptował naszych postulatów i żądań – powiedział. Związkowcy domagali się ograniczenia skali zwolnień o połowę oraz wyższych odpraw dla pracowników niż te przewidziane w Kodeksie pracy.
Związkowcy tworzą koalicję
Brak porozumienia między stronami doprowadził do pikiety, którą kieleccy związkowcy zorganizowali w czwartek po południu w kieleckim Rynku. Wzięło w niej udział także część pracowników MOPR, przybyli też mieszkańcy, w sumie około 50 osób.
- W tym momencie nie ma wiedzy, ile osób otrzymało wypowiedzenia, ale od niektórych osób dostałem sygnały, że takie sytuacje mają już miejsce. Dziś protestują przedstawiciele wszystkich organizacji związkowych w Kielcach, tworzymy wspólnie koalicję w obronie miejsc pracy. Miasto wyznaczyło mediatora, ale na jego powołanie nie zgodziły się związkowe organizacje. Nasze postulaty nadal są takie same - aby władze miasta i dyrekcja MOPR wycofały się ze zwolnień i zaproponowały inne rozwiązania - powiedział przewodniczący Wiesław Koza, dodając jednocześnie, że jeśli tak się nie stanie, związki wejdą z nimi w spór zbiorowy, wtedy może nawet dojść do strajku załogi.
Załoga niepewna jutra...
- Pierwotnie zwolnienia miały dotyczyć pracowników biurowych, pracujących w tak zwanych rejonach, ale w jakim kierunku to pójdzie, tego do końca nie wiemy. Sytuacja jest dynamiczna, my nadal boimy się o pracę, czujemy strach przed tym, co przyniesie przyszłość. Wykonujemy swoje zadania, mieszkańcy nadal oczekują pomocy ze strony ośrodka, natomiast nie wiemy, co przyniosą te planowane zmiany i jak one wpłyną na ludzi, korzystających ze wsparcia - mówiły: Justyna Stępień, pracownik administracyjny rejonu Herby oraz Aneta Cheba-Nowacka, pracująca w rejonie opiekuńczym Czarnów.
Jak przekazała reporterka Radia ESKA w Kielcach, prezydentka Kielc Agata Wojda nie wyszła do pikietujących.
