Piast Gliwice – Korona Kielce 2:1 (0:0)
Bramki: 55' Pyrka, 69' Ameyaw - 90+1' Godinho
Piast Gliwice: Plach – Pyrka, Czerwiński (K), Mosór, Holubek – Chrapek, Dziczek - Felix, Tomasiewicz (90' Hateley), Ameyaw (86' Mucha) - Wilczek (78' Sobczyk)
Korona Kielce: Zapytowski – Zator, Malarczyk, Trojak (K) (87' Danek), Briceag – Szpakowski (73' Kostorz) – Podgórski, Deaconu (73' Godinho), Nono (59' Błanik), Łukowski (87' Deja) – Szykawka
Żółte kartki: Czerwiński, Dziczek - Szpakowski
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Widzów: 4139
Korona Kielce ostatnie wyjazdowe zwycięstwo odniosła w sierpniu, gdy pokonała Radomiaka Radom (2:0). Na mecz w Gliwicach, trener Kamil Kuzera wprowadził od pierwszych minut Ronaldo Deaconu, który nie zagrał w ostatnim spotkaniu z Rakowem, a także Marcina Szpakowskiego, dającego w tym starciu pozytywne sygnały. Na ławce rezerwowych znalazł się Kyryło Petrow, a zabrakło natomiast Bartosza Kwietnia. Za nadmiar żółtych kartek pauzował Dalibor Takac. W kadrze meczowej pojawił się młodzieżowy napastnik Hubert Szulc.
Pierwsza połowa spotkania była dość wyrównana. Oba zespoły miały swoje sytuacje, choć optyczną przewagę i nieco klarowniejsze okazje wypracowali sobie gospodarze. Piast Gliwice jako najlepiej punktująca drużyna w rundzie wiosennej uchodziła za faworyta tego spotkania. Dobrze w bramce prezentował się Marceli Zapytowski. Młodzieżowiec skutecznie interweniował po strzałach m.in Ameyawa czy Chrapka. Podopieczni Kamila Kuzery zagrozili przede wszystkim za sprawą Jacka Podgórskiego. Skrzydłowy Korony dochodził do sytuacji strzeleckich, jednak nie udało mu się skierować piłki do siatki. Pierwsza część spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem.
Druga połowa rozpoczęła się od bardzo groźnej sytuacji gospodarzy. Sprytnie skonstruowana akcja zakończyła się niecelnym strzałem Grzegorza Tomasiewicza, gdy piłkarz Piasta był w sytuacji sam na sam z Zapytowskim. Dziesięć minut po przerwie podopieczni Aleksandara Vukovicia objęli prowadzenie po mocnym strzale pod poprzeczkę Arkadiusza Pyrki. Nie popisała się w tej sytuacji kielecka defensywa, a piłki nie zdołał wybić przede wszystkim Marcin Szpakowski. Po straconej bramce zareagował trener Kamil Kuzera i wprowadził na plac gry Dawida Błanika. Boisko opuścił Hiszpan Nono, który odczuwał trudy tego spotkania.
W kolejnych minutach więcej w ofensywie pomagał Dominick Zator, a więc zawodnik grający na prawej obronie. Korona szukała swoich okazji do wyrównania, ale dobrze zorganizowany był zespół Piasta. Konkretniejsi znów okazali się gospodarze. Jeszcze piękniejszego gola niż Arkadiusz Pyrka strzelił Michael Ameyaw, który wygrał walkę fizyczną z dużo wyższym od siebie Miłoszem Trojakiem. Skrzydłowy Piasta przyjął futbolówkę i huknął zza pola karnego nie do obrony. Korona grała już tak jakby zwątpiła w to, że może odwrócić jeszcze losy tego spotkania. Praktycznie bezrobotny był Frantisek Plach. Na placu gry pojawili się długo nieobecni Adrian Danek oraz Adam Deja.
Emocje kielczanie dostarczyli dopiero w doliczonym czasie gry. Swoje premierowe trafienie w barwach Korony zanotował Marcus Godinho, który odnalazł się w zamieszaniu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Piłka po jego strzale otarła się jeszcze o obrońce Piasta i wpadła do bramki. Sędzia Jarosław Przybył długo analizował tę sytuację jeszcze z system VAR. Ostatecznie mimo kilku prób w samej końcówce, Koronie nie udało się doprowadzić do wyrównania. Piast Gliwice potwierdził swoją fantastyczną dyspozycję w rundzie wiosennej, a Korona Kielce wciąż musi czekać na wyjazdowe zwycięstwo.